Anna Kurek wróciła do siatkówki po latach. Przyjmującej towarzyszyły obawy
Anna Kurek ponownie gra w siatkówkę. Przyjmująca wróciła do czynnej rywalizacji po sześcioletniej przerwie. W rozmowie ze Strefą Siatkówki siatkarka NTSK AZS-u PANS Komunalnik Nysa opowiedziała o kulisach swojego powrotu, a także o obawach z nim związanych.
MOŻNA SIĘ ZASKOCZYĆ
Anna Kurek od bieżącego sezonu występuje w II lidze. Reprezentantka Polski wróciła do siatkówki po sześciu latach i przywdziewa barwy NTSK AZS-u PANS Komunalnik Nysa. Ekipa z Opolszczyzny wygrała w ramach 9. kolejki 3. grupy II ligi i tym samym jest niepokonana. Formacja z Nysy gromadzi komplet 27 punktów. Dotychczas podopieczne Andrzeja Roziewicza przegrały tylko jednego seta w dziewięciu starciach. – Mimo że to II liga, to naprawdę można się po niej wiele spodziewać. Czasami można się zaskoczyć. Cieszę się, że wszystko poszło po naszej myśli. Szybko wygrałyśmy 3:0, co jest super – oceniła w rozmowie ze Strefą Siatkówki Anna Kurek, przyjmująca drużyny z Nysy.
Mimo jednostronnego spotkania nie zabrakło ciekawszych fragmentów. Przyjezdne prowadziły 16:13 w I secie, by po chwili remisować 16:16. Dwa ataki Kurek po bloku z rzędu uspokoiły sytuację na boisku w szeregach NTSK. – Jestem na tyle doświadczona, że nie odczuwam tak bardzo stresu. Wydaje mi się, że dziewczyny mogą na mnie polegać w trudnych momentach, kiedy robi się bardziej gorąco. Wtedy spełniam swoją rolę – tłumaczyła przyjmująca.
celem awans?
Pierwsza runda dosadnie pokazała, że NTSK jest o krok przed resztą stawki w grupie numer trzy. Nysanki posiadają po połowie fazy zasadniczej siedem punktów przewagi nad 2. w tabeli MKS-em Chełmiec Wodociągi Wałbrzych. Czy w drużynie mówi się o potencjalnym awansie na zaplecze TAURON Ligi? – Są pewne oczekiwania co do awansu. Jednak jako zespół nie narzucamy sobie presji. Z meczu na mecz staramy się grać coraz lepiej – powiedziała 31-latka.
Redakcja Strefy Siatkówki zapytała także o realia gry w II lidzie. – Realia gry w II lidze są inne i nie jest tak, jak w czołowych klubach. Wynika to przede wszystkim z mniejszych funduszy. W naszym zespole jest tylko jeden trener. Nie ma ludzi, którzy by pomagali w treningu. Wiąże się to z brakiem funduszy. Nie ma ludzi odpowiedzialnych za pewne rzeczy. Robimy, co możemy. Nie ma odpraw wideo, ale każda przed meczem w miarę swoich możliwości we własnym zakresie przeprowadza taką analizę – wyjawiła siatkarka.
powrót owiany obawami
Po raz ostatni Annę Kurek na siatkarskich parkietach mogliśmy obserwować w sezonie 2018/2019. Dokładnie 29 listopada 2018 roku przyjmująca rozwiązała kontrakt z Lotto Chemikiem Police. Od tamtego momentu aż do startu bieżącego sezonu nie miała styczności z siatkówką z perspektywy zawodniczki. Siatkarka NTSK przyznaje, że jej powrót był owiany obawami. – Jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam do tak fantastycznej drużyny. To dziewczyny, które są młode i naprawdę ambitne. Po tylu latach obawiałam się trochę powrotu. W głównej mierze znakiem zapytania była moja sprawność fizyczna, bo nie ukrywam, że nie grałam w siatkówkę przez sześć lat, nawet amatorsko czy dla zabawy. Wrócenie na pewien poziom fizyczny było dla mnie wyzwaniem. Odnalazłam się i nie ma dramatu (śmiech) – mówiła Kurek.
II LIGA, A PÓŹNIEJ?
Wiele osób po powrocie mistrzyni Polski z 2014 roku do gry w s siatkówkę zadawało sobie pytanie, czy ta w przyszłości będzie celować w zespoły z wyższych klas rozgrywkowych. Jak tłumaczy przyjmująca – nie było jeszcze takich myśli. Aktualnie na radarze jest skupienie na rozgrywkach II ligi. Co było determinantą w dołączeniu akurat do drużyny z Nysy? – Decyzję o powrocie do siatkówki podjęłam wraz z momentem, kiedy Bartek podpisał kontrakt w Polsce. Wiedziałam, że chcę wrócić, bo bardzo stęskniłam się za graniem i za siatkówką. Nysa okazała się najlepszą opcją, bo znajduje się blisko Kędzierzyna-Koźla. Bartek również znał trenera i mówił, że to najlepszy szkoleniowiec, jaki może mi się trafić. Na ten moment skupiam się na graniu w II lidze. Nie myślałam jeszcze o wyższych rozgrywkach – wyjaśniła Anna Kurek.
DOCHODZĄ DO SIEBIE
W wyniku powodzi, która dotknęła Dolny Śląsk oraz Opolszczyznę ucierpiał także klub z Nysy. Sala gimnastyczna została zalana. To samo tyczyło się sprzętu. – Najbardziej ucierpiał nasz klub. Drużyny młodzieżowe przez pewien czas nie miały w ogóle gdzie trenować. Problemem była cała zalana podłoga, a także zniszczony pełen sprzęt. Stąd miała miejsce zbiórka. Powoli się odbudowujemy – powiedziała Anna Kurek.
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy 3 II ligi kobiet
Artykuł Anna Kurek wróciła do siatkówki po latach. Przyjmującej towarzyszyły obawy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.