PlusLiga: To może decydować o utrzymaniu – GKS na dnie
Czasem zdarzają się mecze o sześć punktów. W piątkowy wieczór spotkały się dwie drużyny, które w tym sezonie będą desperacko walczyć o utrzymanie. Po bezpośrednim starciu bliżej celu jest Indykpol AZS Olsztyn, który pokonał w Katowicach miejscowy GKS i zaczerpnął nieco tlenu w walce o ligowy byt.
MARATON POMYŁEK
Wynik spotkania otworzył skończonym atakiem Alexander Berger, lecz po obu stronach było dużo niedokładności. Przy stanie 8:7 zawodnicy po obu stronach siatki już 9-krotnie popełniali błędy w polu serwisowym. Po asie Karlitzka zespół akademików wyszedł na prowadzenie 13:9, a o czas poprosił zaniepokojony szkoleniowiec gospodarzy. Jeden Jewhenij Kisiluk to za mało, zaś po stronie olsztynian nie brakowało liderów (12:16). W kolejnych minutach pomyłek na zagrywce dalej nie brakowało, niemniej na plusie wciąż znajdowali się przyjezdni (18:16, 20:17). W końcówce błyszczał Bartosz Gomułka, lecz po asie Nicolasa Szerszenia było już 24:20. Akcję później atak zepsuł Kisiluk, dając rywalom prowadzenie w meczu 1:0.
PUNKT ZA PUNKT
Drugiego seta gospodarze siatkarze GieKSy rozpoczęli z wysokiego „C”, jednak akademicy niczym im nie ustępowali (5:4). Dobrą grę kontynuował Ksiliuk, a po drugiej stronie siatki Eemi Tervaportti nie bał korzystać się ze środkowych. Blokiem popisał się Hadrava, w kolejnej wymianie to samo uczynił Szerszeń powstrzymując Gomułkę (8:6). Po bloku Jakuba Majchrzaka drużyna gości prowadziła już 11:7, jednak po asie Aymena Bouguerry olsztynianom został tylko punkt przewagi (10:11). Gra punkt za punkt wydawała się nie mieć końca. Następnie dwoma asami z rzędu popisał się Bouguerra, dając katowiczanom nadzieje (18:17). Wyrównanie było do końca, lecz lepsza ponownie okazała się ekipa z Olsztyna – 25:22.
SZALEŃCZA POGOŃ
Początek trzeciej części należał do wyrównanych (4:3, 7:7). Na rozegraniu brylował Joshua Tuaniga, który grał przez środek z Bartłomiejem Krulickim i Damianem Hudzikiem. Następnie katowiczanom przydarzył się kolejny zastój, z czego skorzystał Szerzeń i spółka. Po bloku Karlitzka zespół gości prowadził już 11:8. Dobry rytm złapał również Szymon Jakubiszak, który punktował niemal w każdym elemencie, podtrzymując przewagę swojej drużyny (13:10, 16:9). Choć olsztynianie prowadzili 23:20, to za moment był remis. Wszystko za sprawą bloków na Szerszeniu, którymi popisał się Hudzik, a w dwóch kolejnych akcjach Domagała i Krulicki (23:23). Wojnę nerwów lepiej znieśli gospodarze, wygrywając 26:24.
DEMOLKA
Goście z przytupem weszli w czwartego seta, prowadząc 4:0. Rozpędzeni siatkarze z Olsztyna nie mieli zamiaru zwalniać, a po zagrywkach Moritza Karlitzka na tablicy było już 8:2. Błędom gospodarzy nie było końca. Po bloku Majchrzaka zespół z Katowic znalazł się w tragicznym położeniu (3:13). Dziesięciopunktowa zaliczka stale się utrzymywała (7:17), a połowę punktów siatkarzom GieKSy darowali rywale, psując zagrywki. Po zamieszaniu z wideoweryfikacją, Jan Hadrava popisał się kolejnym asem (19:7). Seta z lewego skrzydła zamknął Szerszeń, pieczętując tym samym wygraną olsztynian – 25:11.
MVP: Jan Hadrava
GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 1:3
(20:25, 22:25,26:24, 11:25)
Składy zespołów:
GKS: Krulicki (5), Gomułka (8), Berger (8), Kisiluk (7), Usowicz (1), Tuaniga, Mariański (libero) oraz Fenoszyn, Gibek, Bouguerra (15), Domagała (8) i Hudzik (5)
AZS: Karliztzek (13), Jakubiszak (12), Szerszeń (15), Majchrzak (6), Tervaportti (1), Hadrava (18), Hawryluk (libero) oraz Armoa, Janikowski, Cieślik i Gąsior
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi 2024/2025 – faza zasadnicza
Artykuł PlusLiga: To może decydować o utrzymaniu – GKS na dnie pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.