ru24.pro
Sport 24/7
Октябрь
2024
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

I liga mężczyzn: Lider postraszony, inni pną się w górę

Kolejne dwa sobotnie spotkania 6. kolejki zaplecza PlusLigi rozegrane zostały w Kluczborku oraz Bydgoszczy. O ile w tym pierwszym do zwycięstwa wystarczyło równo 100 minut, tak gospodarze drugiego napsuli krwi królującym w tabeli.

DOBRE OTWARCIE

Wicemistrzowie Polski z minionego sezonu na wyjeździe podejmowali KKS Mickiewicza Kluczbork. Zespół Sergieja Kapelusa zrealizował swój plan w stu procentach. Pierwotnie to gospodarze czuli się pewniej na własnej hali, czego wynikiem było prowadzenie 4:2 po asie serwisowym Artura Pasińskiego. Przyjezdni potrzebowali dłuższej chwili by złapać rytm meczowy, ale z pierwszym tempem radzili sobie bardzo dobrze. Powoli rozkręcał się Bartosz Kowalczyk, a remis 10:10 pojawił się gdy w polu serwisowym stanął Pietruczuk. Wtedy też rozpoczęła się seria punktowa gości, a przyjmujący zszedł z zagrywki dopiero przy czteropunktowej przewadze swojej ekipy. Problemy miejscowych jednak na tym się nie skończyły, bo regularne serwisy posyłał też Zawalski i tym samym Bielsko-Biała wchodziła w decydujący fragment seta z zapasem 20:15. Wiele się już w tej partii nie zmieniło i przyjezdni zapisali otwarcie na swoje konto.

NERWÓWKA

Początek drugiego seta był dość szarpany z obu stron. Najpierw jedni prowadzili 3:1, by drudzy moment później wyrównali. Wiele dobrego na dziewiątym metrze zrobił Szymon Bereza i pałeczkę przejęli goście. W tej partii jednak wyrównana walka trwała znacznie dłużej. Świetnie w ekipie Mickiewicza Kluczbork spisywał się Linda, a trener BBTS-u postawił na Szweda, który okazał się być dużym wsparciem. Pojawiło się kilka dłuższych wymian, w połowie seta wciąż był remis – 16:16. Wkrótce zespół z Kluczborka odskoczył na trzy „oczka” dzięki czujnej pracy blokujących, ale nawet 20:17 nie dało im pewności. Powrót Berezy na dziewiąty metr zwiastował problemy, bowiem nastąpiło wyrównanie po 23. Bohaterem końcówki okazał się Kamil Dębski, choć ponownie warto wspomnieć o wadze roli Szweda w ofensywie.

ZAGRYWKA BEREZĄ STOI

Trzecia partia była tą ostatnią, w której również rywalizacja była na wyrównanym poziomie przez większość czasu. Obie ekipy ryzykowały w polu serwisowym, obie też kończyły akcje w pierwszym tempie. Problemy miejscowych pojawiły się ponownie w momencie wejścia na zagrywkę Szymona Berezy – 8:12. To był przełomowy moment dla BBTS-u, a rozgrywającego gości nie wytrącił z równowagi nawet czas dla gospodarzy. Wkrótce przewaga wicemistrzów Polski wzrosła do siedmiu punktów i podopieczni Mariusza Łysiaka powoli godzili się z porażką.

MVP: Wojciech Szwed

KKS MICKIEWICZ Kluczbork – BBTS Bielsko-Biała 0:3
(21:25, 26:28, 20:25)

Składy zespołów:
Mickiewicz: Magnuszewski (2), Pasiński (4), Kozłowski (1), Linda (13), Górski (2), Janus (5), Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Gryc (3), Mielczarek (2), Długosz (3)
BBTS: Zawalski (6), Bereza (2), Pietruczuk (4), Zawalski (6), Kowalczyk (5), Dębski (12), Biniek (libero) oraz Kuts, Siek, Lubaczewski (5), Szwed (14), Chmielewski (libero), Janus

DOBRY START

Liderzy tabeli zostali zaskoczeni przez drużynę notowaną o dziewięć pozycji niżej w klasyfikacji. Zespół z Chełma początkowo jednak nie miał żadnych problemów. Zaczęli od zbudowania przewagi na 3:1, mocno skupiając się na ofensywie nawet w przypadku odważnej zagrywki rywali. Pierwszy atak na większe prowadzenie został stłumiony przez bydgoszczan, jednak przy stanie 9:9 świetne wejście na zagrywkę zaliczył Jay Blankenau i jego ekipa zanotowała czteropunktową serię. Z czasem coraz skuteczniej atakował Jędrzej Goss, choć zaczynało się od kapitalnego przyjęcia. Po bloku Blankenaua chełmianie prowadzili 21:17 i też taką różnicą punktową zakończyli premierową partię na swoją korzyść.

TWARDE GRANIE

Wojna nerwów nastąpiła za to w drugiej odsłonie. Przyjezdni pogubili się we własnych błędach ale ustrzec ich nie mogli się także bydgoszczanie. Rywalizacja toczyła się punkt za punkt, pierwsza większa przewaga pojawiła się dopiero po ataku Gossa na 9:7, ale chwilę później znów był remis. Spadła skuteczność przyjezdnych w ofensywie, musieli się także natrudzić w bloku. Ekipy mogły tak grać w nieskończoność, ale ktoś wygrać musiał. Set jednak nie zakończył się w regularnym czasie, bo pierwszą setową wybronił Goss, później blokiem popisał się Rusin i zabawa trwała w najlepsze. Skuteczną bronią chełmian znów okazała się zagrywka, która zamknęła dyskusję przy stanie 33:31.

MOCNY ZJAZD

Po takim wysiłku liderzy tabeli stracili moc na kolejną partię. Pierwsze prowadzenie Bydgoszcz objął przy serwisie Rymarskiego na 6:4. Jeszcze na początku przyjezdni próbowali walczyć o swoje. Siły starczyło jednak tylko na kilka kolejnych akcji, bo później siedem punktów z rzędu zanotowali siatkarze Visły. Duży w tym udział miał Maciej Krysiak, który łącznie w tym spotkaniu zdobył połowę asów swojej ekipy, czyli 5. Trener ChKS-u poprosił o przerwę przy stracie 10:16, ale gorsze dopiero nadeszło. Do końca seta chełmianie zdołali zdobyć jeszcze tylko dwa „oczka”, a gospodarze ostatecznie wygrali go 25:12.

FORMALNOŚCI

Drużyna gości swojego dopięła jednak w następnym secie. Mimo błędów na starcie i straty 0:2 złapali rytm i przy zagrywającym Łapszyńskim odskoczyli na 6:3. Gospodarze pomagali im swoimi błędami. Swoją skuteczność tracił Polczyk, a zagrywek psuli co nie miara. Po bloku Marcyniaka było już 17:12 dla ChKS-u, a chwilę później przewaga wzrosła do 22:15. Bardzo udana ofensywna końcówka w wykonaniu gości poprowadziła ich do wygranej za pełną pulę punktów. Decydującą piłkę w pierwszym tempie wykończył Swodczyk.

MVP: Jay Blankenau

BKS VISŁA PROLINE Bydgoszcz – ChKS Chełm 1:3
(21:25, 21:33, 25:12, 18:25)

Składy zespołów:
Visła: Kaźmierczak (7), Barrera (15), Polczyk (13), Miniak (2), Jacznik (1), Krysiak (14), Malinowski (libero) oraz Szarek, Bień, Kacperkiewicz, Rymarski (10), Dzierżyński (libero)
ChKS: Rusin (9), Marcyniak (6), Blankenau (4), Łapszyński (14), Swodczyk (8), Goss (19), Fijałek (libero) oraz Gonciarz, Olszewski, Piotrowski, Rakowski

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

Artykuł I liga mężczyzn: Lider postraszony, inni pną się w górę pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.