Gyorgy Grozer: Serce do siatkówki wciąż mam wielkie (wywiad)
– Cieszę się, że wciąż mogę grać na najwyższym poziomie. Miewam gorsze dni, ale serce do siatkówki wciąż mam wielkie. Miłość do tego sportu wciąż pcha mnie do przodu. Oczywiście nie oszukam wieku i jestem najstarszy w drużynie, ale jako człowiek się tak nie czuję – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Gyorgy Grozer.
najpiękniejsze sportowe chwile
Był pan już na igrzyskach. Jakie są pana wspomnienia z Londynu?
Gyorgy Grozer: – Dla mnie to były najpiękniejsze sportowe chwile w mojej karierze. Każdy sportowiec ma prawo brać udział w igrzyskach, bo jest to coś wyjątkowego. Dla mnie to, że znów jedziemy na igrzyska jest też czymś wspaniałym, bo pracowaliśmy na to dwanaście lat. Myślę, że mało kto na nas stawiał, wierzył, że zakwalifikujemy się na igrzyska. W Rio de Janeiro zagraliśmy świetny turniej. Jesteśmy bardzo dumni, że zagramy w Paryżu.
Co czuł pan zaraz po kwalifikacji w Rio i co czuje pan teraz? Czuje pan spokój, bo wie jak wygląda ta impreza? Czy może odczuwa pan niepokój?
– Muszę przyznać, że miałem łzy w oczach, gdy zdobyliśmy kwalifikację na igrzyska. Czułem wtedy nieopisane szczęście. Jak wspomniałem, sam też pracowałem ciężko przez dwanaście lat, by pojechać na igrzyska. Cieszę się, że mogę ponownie w tym wydarzeniu uczestniczyć, zwłaszcza że wątpliwym jest, bym znów to przeżył. Nie wiem, czy za cztery lata będę jeszcze bronił barw narodowych. Nie mówię „nie”, ale może być mi bardzo trudno. Dla mnie bardzo ważne i szczególne było to, że moja córka też mogła z reprezentacją Niemiec grać na igrzyskach.
„ból nosiliśmy w sobie”
Jedna piłka dzieliła was od Rio. Jak i czym różnią się drużyny z 2016 i 2020 roku od tej obecnej?
– Ten ból, który czuliśmy wtedy po porażce w kwalifikacjach do Rio, nie znikł. Dla całej naszej drużyny było to naprawdę bardzo bolesne. Myślę, że każdy z nas wciąż nosił w sobie ten ból. W Brazylii przed rokiem pokazaliśmy, że jako drużyna jesteśmy mocni mentalnie.
Ostatni i jedyny medal w siatkówce Niemcy zdobywali w Monachium. Co trzeba zrobić, by powtórzyć ten sukces?
– Musimy grać dokładnie tę samą świetną siatkówkę, co podczas kwalifikacji olimpijskich i dalej pracować nad sobą. Myślę, że zbliżające się igrzyska będą bardzo interesujące, jeśli chodzi o siatkówkę. Drużyny z czołówki światowej są bardzo wyrównane. Poziom się podniósł. Uważam, że w igrzyskach wystąpi dwanaście bardzo dobrych drużyn. Wszyscy szanujemy się wzajemnie i każda drużyna może odnieść sukces.
Mecze na Memoriale Wagnera i spotkania z Brazylią to wasze ostatnie testy przed wyjazdem do Paryża. To czas, by wprowadzać nowe rzeczy, czy czas, by udoskonalić to, co ma się najlepsze?
– Nie, myślę, że nie musimy wprowadzać żadnych nowości. Musimy tylko poprawić dwa lub trzy elementy. W meczu z Polską podczas Memoriału Wagnera zagraliśmy wyśmienite dwa sety. Zagraliśmy jak drużyna. Potem straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, a to nie ma prawa się dziać. Musimy więc popracować nad detalami, ale do igrzysk jest jeszcze czas, więc się przygotujemy.
Zobacz również:
Johannes Tille: Jest strach przed kontuzją tuż przed igrzyskami
serce do siatkówki
Jest pan najstarszy w reprezentacji. Czuje pan oddech kolegów na plecach?
– Z tej ludzkiej strony nie czuję różnicy wieku między mną a młodszymi kolegami. Pod względem sportowym jest to coś innego. Czuję się bardzo fit, mam dobre geny. Cieszę się, że wciąż mogę grać na najwyższym poziomie. Miewam gorsze dni, ale serce do siatkówki wciąż mam wielkie. Miłość do tego sportu wciąż pcha mnie do przodu. Oczywiście nie oszukam wieku i jestem najstarszy w drużynie, ale jako człowiek się tak nie czuję.
Zobacz również:
Galeria z meczu Polska-Niemcy
Artykuł Gyorgy Grozer: Serce do siatkówki wciąż mam wielkie (wywiad) pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.