Z trybuny prasowej: Finał Ligi Mistrzów – Misja Antalya
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w niedzielę o 16:00 czasu polskiego, a 17:00 lokalnego zmierzą się w wielkim finale Ligi Mistrzów. Rywalem jastrzębian będzie włoski Itas Trentino. Obie ekipy już miały okazję zapoznać się z halą, w sobotę miały pierwszy trening w obiekcie meczowym. W Antalyi nie czuć jednak klimatu finałów.
FINAŁU NIE WIDAĆ
Wydaje się, że finałem Ligi Mistrzów i Mistrzyń żyją jedynie osoby stricte związane z siatkówki. W tym ponad 2,5 milionowym mieście próżno szukać banerów czy reklam zachęcających miejscowych do udziału w finale.
Jedynie już w hali wiszą oficjalne brandingi CEV, w wielkim hotelowym kompleksie, w którym przebywają wszyscy uczestnicy Superfinals jest tylko mała wzmianka – stanowisko informacyjne oraz loga czterech zespołów nad pierwszą recepcją. Przejechałam kilka razy trasę z turystycznego centrum Antalyi do hotelu, w którym stacjonują drużyny i bardzo rozglądałam się za jakimikolwiek reklamami i niestety na żadną nie trafiłam. Udało mu się zapytać kilku miejscowych – taksówkarzy, kelnerów i obsługę hotelu czy wiedzą, że taka impreza w ogóle się odbywa. Otóż – nie wiedzieli.
PEŁNY FOKUS
Po obu drużynach widać pełne skupienie. Jastrzębianie mają przewagę kilkunastu godzin dłuższego pobytu w Antalyi, natomiast Itas przyleciał tutaj lotem czarterowym, wspólnie z żeńskim zespołem Vero Volley Milano.
Chociaż zdecydowanie lepiej sezon ligowy zakończyli gracze z Trydentu, to może to być broń obosieczna. – Ludzie zapominają, że przez wiele tygodni Itas był liderem Serie A, wyprzedzał Perugię czy Piacenzę. To nie jest byle co – mówił Benjamin Toniutti. Brak sukcesu w Serie A przekłada się na to, że Itasu zabraknie w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Tym samym ewentualnym sukcesem w Lidze Mistrzów gracze z Trydentu będę chcieli zmazać plamę za porażkę na ligowym podwórku.
Po siatkarzach Jastrzębskiego Węgla widać, że podchodzą z szacunkiem do rywala i zdaję sobie sprawę, że słaba końcówka sezonu w meczu o stawkę niewiele znaczy.
ILU KIBICÓW?
Dzień przed wielkim finałem odwiedziłam halę meczową. Załapałam się na końcówkę treningu włoskiej ekipy i cały trening jastrzębian. W dużej mierze mistrzowie Polski skupiali się na elemencie zagrywki i wyglądali w nim całkiem nieźle.
Ilu kibiców można spodziewać się w hali? W teorii może ona pomieścić około 10 tysięcy kibiców, ale ze względów logistycznych część trybun jest złożona. Nadal, hala nie wygląda na ogromną, a bilety nie rozeszły się jak świeże bułeczki. Trudno więc spodziewać się kompletu. Do tego trudno również liczyć na wysoką frekwencję kibiców Jastrzębskiego Węgla czy Itasu Trentino. Podróż do Turcji nie należy do najłatwiejszych, również pod względem finansowym. Pomimo tego obie drużyny będą mogły liczyć na kilkudziesięcioosobowe grupy kibiców.
Faworytem meczu zdaniem większości jest Jastrzębski Węgiel, ale jak podkreślają zawodnicy, wszystko rozstrzygnie się na boisku.
Artykuł Z trybuny prasowej: Finał Ligi Mistrzów – Misja Antalya pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.