Ulewa zatrzymała Polaka w Chinach. A później - zimny prysznic pod dachem
Trzy challengery w Chinach miały być dla Kamila Majchrzaka przepustką do kolejnego poważnego skoku w rankingu ATP - może nawet takiego, który dałby mu szansę startu w kwalifikacjach Wimbledonu. Reprezentant Polski z trudem załapał się do kwalifikacji pierwszego z nich - w Shenzhen. Tyle że nie dano mu możliwości gry na normalnym korcie na powietrzu, wszystkie niedzielne gry zostały odwołane. Dziś przeniesiono je do hali, a Majchrzak po raz pierwszy od swojego powrotu zaliczył poważną wpadkę.