Kamila Witkowska: W sobotę nikt nie będzie patrzył, gdzie są bandy
Na zakończenie rundy zasadniczej TAURON Ligi mogliśmy obejrzeć mecz na szczycie – mistrz Polski podejmował wicemistrza. ŁKS Commercecon Łódź zrewanżował się PGE Rysicom Rzeszów za porażkę z pierwszej części sezonu i we własnej hali wygrał 3:2. – Wygrana z zespołem z Rzeszowa ma dla nas zawsze wartość dodaną, zwłaszcza przed nadchodzącym Pucharem Polski – powiedziała po meczu Julita Piasecka, przyjmująca Łódzkich Wiewiór.
Wynik ważny dla głowy
– Jest to dla nas ważne pod kątem mentalnym i psychicznym. To był długi i zacięty mecz. Cieszę się, że skończył się pozytywnie dla nas – dodała zawodniczka mistrza Polski. Piasecka zdobyła w spotkaniu z Rysicami 17 punktów, a do tego dołożyła bardzo dobre przyjęcie (53%). – Mam nadzieję, że po tej mojej małej kontuzji wracam na właściwe tory. Najważniejsze jest, żeby pomagać drużynie – podkreśliła.
Już 16 marca ŁKS Commercecon Łódź i PGE Rysice Rzeszów spotkają się w Nysie w półfinale Pucharu Polski. – To będzie inny mecz, ale mam nadzieję, że przystąpimy do niego tak samo jak do ligowego. Z taką samą walką i energią, żeby wynik był jeszcze korzystniejszy – oceniła Julita Piasecka.
Dla Łódzkich Wiewiór wynik meczu z rzeszowiankami w kwestii miejsca w tabeli nie miał znaczenia. Kamila Witkowska zgodziła się z Julitą Piasecką, że wynik miał jednak wartość w kontekście meczu pucharowego. – Myślę, że ten mecz miał duże znaczenie w kontekście tego, co za chwilę będziemy rozgrywać. Kolejny mecz jest już o wyższej randze. Przegrany odpada, wygrany przechodzi dalej. Myślę, że zrobiłyśmy kawał dobrej roboty. Wiedząc o tym, że zespół z Rzeszowa nie odpuści, podeszłyśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowane. Wyszłyśmy jako zwycięzcy, będzie nam może w głowach troszeczkę łatwiej niż dziewczynom z Rzeszowa – powiedziała środkowa.
W półfinale bez taryfy ulgowej
Witkowska była mocnym ogniwem w zespole ŁKS Commercecon w meczu przeciwko Rysicom. Zdobyła 15 punktów, w tym 5 blokiem. Po spotkaniu podkreśliła, że najważniejsza była dobra gra całej drużyny. – Bardzo cieszę się, że mogłam dołożyć cegiełkę do tego zwycięstwa, ale cały czas musimy patrzeć na to, że jesteśmy zespołem. Każdy dołożył do tego zwycięstwa coś od siebie. Jeżeli patrzylibyśmy tylko indywidualnie, to do niczego nie dojdziemy. Liczę na to, że w kolejnym spotkaniu wystąpimy jako zespół, wszystkie ręce na pokład i naprawdę to kolejne spotkanie możemy wygrać.
W sobotę, 16 marca ŁKS Commercecon Łódź zmierzy się z PGE Rysicami Rzeszów ponownie. Stawką jest udział w finale Pucharu Polski. – Nikt nie będzie patrzył na to, gdzie stoją bandy, tylko będzie się rzucał po wszystkie piłki. W tym meczu na pewno nie były to Rysice, które widzieliśmy we wcześniejszych spotkaniach. Widać było, że na tym meczu tak bardzo im nie zależy jak na kolejnym. Ale ja uważam, że w sporcie trzeba walczyć o każdy punkt, każde spotkanie. Wszystkie mecze są ważne. My zrobiłyśmy kawał dobrej roboty. Bardzo cieszę się, że wygrałyśmy, a przede wszystkim, że z podniesionymi głowami jedziemy do Nysy i mam nadzieję, że powtórzymy wynik – zakończyła Kamila Witkowska.
Artykuł Kamila Witkowska: W sobotę nikt nie będzie patrzył, gdzie są bandy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.