Wspaniały nie owija w bawełnę: Nie wiem, co będzie z ZAKSĄ za rok czy dwa
Ten sezon nie jest udany dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzom Polski pozostała jedynie walka w PlusLidze. O sytuacji kędzierzynian w długiej rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze sport.pl opowiedział były trener ZAKSY, Waldemar Wspaniały.
TYLKO JEDEN FRONT
Pokiereszowana kontuzjami i kłopotami zdrowotnymi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie obroni już tytułów z poprzedniego sezonu. Nie zagra w Pucharze Polski, w fazie play-off odpadła z Ligi Mistrzów. W okół zespołu w ostatnich tygodniach było sporo złych wibracji, również personalnych. – Mam nadzieję, że niektóre sprawy pomiędzy prezesem a zespołem zostały już wyjaśnione, że jakaś część tego sezonu jest już zamknięta i że zawodnicy oraz sztab będą mogli się teraz skoncentrować tylko na tym, żeby wejść do play offów i walczyć o jak najlepszy wynik, bo w play-off wszystko się może zdarzyć i naprawdę mistrzostwo można zdobyć nawet z ósmego miejsca – przyznał Waldemar Wspaniały.
PRETENSJE POD ZŁYM ADRESEM?
Głośno było o wtargnięciu prezesa do szatni po bolesnej porażce z Barkomem Każany Lwów. – Nie było nas tam, ale Andrzej [Wrona – przy. Red.] o tym słyszał i powiedział o tym w swoim podkaście, więc podsumowując powiem jeszcze raz: to się nie powinno zdarzyć bez względu na to czy został zaatakowany Olek, czy ktoś inny. Tuż po meczu, kiedy grają emocje, prezes nie ma prawa wchodzić do szatni i w ten czy inny sposób się zachowywać. Nie chcę przypominać jednego prezesa z przeszłości co robił po meczach, a nawet w trakcie meczów, bo nie chcę mówić o personaliach, ale to się zawsze kończyło źle dla tego klubu, dla tego zespołu. Takie rzeczy po prostu nie mają prawa się zdarzać w zawodowym sporcie – grzmiał były szkoleniowiec ZAKSY. Podkreślił jednak, że z pewnością nie ma tylko jednego winnego słabej sytuacji w klubie. – Nigdy nie jest tak, że jest winny tylko prezes, tak samo jak nigdy winny nie jest tylko trener. Każdy jakoś zawiódł, każdy sprawił, że w tej świetnie chodzącej maszynerii coś zazgrzytało i ją zatrzymało – posumował Wspaniały.
WZMOCNIENIA ZE ZNAKIEM ZAPYTANIA
Z ZAKSĄ po tym sezonie pożegnają się trzy ważne ogniwa. Klub szuka więc zastępstwa za Aleksandra Śliwkę, Łukasza Kaczmarka czy Bartosza Bednorza. Wśród potencjalnych nazwisk nie brakuje tych głośnych: Wilfredo Leon oraz Michał Kubiak. – Szczerze? Sorry, ale nie wierzę w to, że Wilfredo przyjdzie do ZAKSY, bo wiem ile on kosztuje, ile zarabia. A co do Michała, to szacunek, naprawdę wielki szacunek, ale nie można w ten sposób budować zespołu – ocenił trener Wspaniały i dodał: – O wzmocnieniach trzeba było myśleć wcześniej, nie teraz. Teraz to ja nie wiem, co będzie z Zaksą za rok i za dwa lata. To mnie martwi. Tak, kończy się piękna era. A ten koniec zaczął się od kontuzji, do których doszły problemy z komunikacją między prezesem a drużyną i trenerem. Zawsze się fajnie mówi, że jest świetna atmosfera, kiedy się wygrywa, ale prawdziwy sprawdzian tej atmosfery przychodzi wtedy, kiedy są problemy. Wtedy widać czy zespół i cały klub jest jedną, wielką rodziną – mówił były szkoleniowiec klubu z Kędzierzyna-Koźla.
Artykuł Wspaniały nie owija w bawełnę: Nie wiem, co będzie z ZAKSĄ za rok czy dwa pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.