eFIBA: Zmagania techniczne i zmagania na parkiecie
Emocje i problemy techniczne. Polska kadra esportowa kończy rozgrywki eFIBA Season 3 w europejskich kwalifikacjach regionalnych. Zmieniony system rozgrywek w porównaniu do poprzedniego roku spowodował, że w drabince było sporo zaskoczeń.
Tylko, ale i aż trzy zwycięstwa potrzebne były do awansu do finałów regionalnych. Ciekawy system rozgrywek spowodował, że można było spodziewać się niespodziewanego. W kwalifikacjach regionalnych grano drabinką - każda runda przynosiła nowego przeciwnika i nowe wyzwania.
Polscy zawodnicy mieli świetny początek - po wygranej nad Niemcami awansowali dalej i byli niezwykle mocno chwaleni przez komentatorów eFIBA.
Polacy to jedna z najmłodszych drużyn turnieju, zabójcy o twarzy dziecka, niezwykle zmotywowani i wyśmienicie przygotowani – słyszeliśmy podczas transmisji po spotkaniu z Niemcami, w których składzie gra jedyny zawodnik z Europy, który miał okazję występować w NBA 2K League - oficjalnej lidze esportowej NBA.
???? More results from the #eFIBA Europe Qualifiers! @fpbasquetebol ???????? takes the win over Israel ????????
— eFIBA (@eFIBA_official) October 29, 2024
While @PZKosz ???????? claims victory against @DBB_Basketball ????????
The competition is fierce—stay tuned for more action! ????
Live HERE: https://t.co/GyI6RLVhKx#eFIBA #Basketball… pic.twitter.com/bbcfDr0Zlm
Niestety, druga runda okazała się mniej pomyślna, ponieważ Polska przegrała z Portugalią. Wygrana ze Szwecją dawała dwie piłki meczowe (trzy zwycięstwa dawały awans dalej, trzy porażki eliminowały z turnieju).
Niestety, kolejne starcie z Niemcami, z którymi wcześniej odnieśliśmy zwycięstwo, zakończyło się porażką w dwumeczu. Mimo początkowego sukcesu w pierwszej rundzie, tym razem rywale okazali się lepsi, co zmusiło nasz zespół do ostatniej potyczki - tym razem z Izraelem.
I tu właśnie zaczęły rodzić się emocje jeszcze większe niż mogliśmy się spodziewać. Nie wiadomo czy można mówić o pechu, czy o kontrowersjach, czy może o problemach wieku dziecięcego, z którym bądź co bądź ciągle można pogodzić się w kontekście rozwoju i wczesnego etapu funkcjonowania rozgrywek eFIBA.
Sytuacja, o której mowa jest związana z funkcją crossplay, która umożliwia zawodnikom różnych platform, granie wspólnie w swój ulubiony tytuł. W prostych słowach, gracze z Xboxa mogą grać w internecie z tymi z Playstation.
Zgodnie z regulaminem eFIBA zawodnicy reprezentacji narodowych muszą wyłączyć tę funkcję. W teorii zapewne chodzi o brak oszustw. W praktyce okazało się, że w zasadzie wszyscy grali z włączonym crossplay, a to dlatego (i nie wiedzieć dlaczego), zmniejsza ona opóźnienie na serwerach NBA 2K.
Przez większość turnieju, nikt nie zwracał na crossplay uwagi. Konsekwencje jego włączenia dotknęły Hiszpanię i naszą kadrę narodową.
Polacy musieli wyłączyć crossplay w drugiej połowie meczu z Izraelem, po reprymendach organizatorów. Pierwszy mecz rywale wygrali 10 punktami, w drugim nasz zespół doznał jeszcze większych trudności. Lagi były tak olbrzymie, że nasz rozgrywający kilkukrotnie został wyrzucony z gry, a jego rolę na ten czas przejmowała sztuczna inteligencja gry. W efekcie drugi mecz z Izraelem został oddany walkowerem, a zgodnie z wytycznymi eFIBA, oba są wtedy traktowane identycznie.
Nie tylko Polska ucierpiała z powodu problemów technicznych związanych z crossplay. Podobne kłopoty miała wspomniana reprezentacja Hiszpanii, która – z powodu lagów i problemów z połączeniem – zremisowała swój mecz. Los tej silnej drużyny został rozstrzygnięty przez... rzut monetą, co ostatecznie wyeliminowało Hiszpanów z dalszej gry.
Po zakończeniu europejskich kwalifikacji, organizatorzy eFIBA przeprowadzili konsultacje z graczami, pytając ich, czy opcja crossplay powinna zostać przywrócona w celu poprawienia jakości połączenia i minimalizacji opóźnień. - Problemy techniczne i czasem nawet regulaminowe, to część tej gry i specyfika rozgrywek w sieci, kiedy tak naprawdę w meczu bierze udział 10 graczy i łączą się z 10 różnych miejsc na świecie. Ciężko się z tym pogodzić, bo liczyliśmy na ósemkę, ale musimy zaakceptować finalne wyniki – mówią kadrowicze.
Polska kadra esportowa w NBA 2K, po intensywnym i emocjonującym turnieju zakończyła zmagania na rundzie kwalifikacyjnej europejskiej części rozgrywek. Obecnie zawodnicy wracają do treningów i wspólnych występów. Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że do rundy finałowej, Polska była jedynym zespołem, który pokonał niezwykle silną Turcję - co zresztą nie obeszło się bez echa w środowisku NBA 2K. W finałach regionalnych jedno spotkanie urwali im dodatkowo Finowie.
W finałach regionu znaleźli się Turcja, Izrael, Finlandia, Niemcy, Wielka Brytania, Portugalia i Włochy. Wygranym finałów został zespół Turcji, który pokonał Portugalię.