ru24.pro
KKS Lech Poznań
Сентябрь
2024
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30

Pięć szybkich wniosków: Lech – Jagiellonia 5:0

0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.

PRZEWAGA OD POCZĄTKU

Lech Poznań od początku meczu chciał grać tak jak w poprzednich spotkaniach, w których „siadał” na rywala i próbował szybko zdobyć gola. Od pierwszej minuty było widać, kto gra u siebie oraz kto jest liderem. Może Lech nie stwarzał jakoś bardzo wielu sytuacji, ale dłużej utrzymywał się przy piłce, lepiej operował piłką w środkowej strefie, grał z większą determinacją i miał w swoich szeregach więcej jakości. Gol na 1:0 w 25 minucie padł po efektownym zagraniu Joela Pereiry, przejęciu piłki przez Afonso Sousę oraz dobrym zejściu z nią na pozycję, z której można było oddać strzał z daleka. Ta akcja była tak szybka, że Jagiellonia nie zdążyła się ustawić w obronie, nikt nie doskoczył do Portugalczyka, nie było pressingu, tak naprawdę goście uciekali przed Sousą układającym sobie piłkę na lepszej prawej nodze, z której zdobył efektowną bramkę po mocnym uderzeniu z dystansu. W pierwszych 30 minutach Lech zdominował Jagiellonię w środkowej strefie, grał szybko, składnie, agresywnie w środku, nie potrzebował wielu sytuacji, by zdobyć gola, który tylko mocno nakręcił poznaniaków.

CZERWIEŃ WYNIKAJĄCA Z DOBREJ GRY

W 37 minucie Lech Poznań kolejny raz zastosował pressing. Wyżej podszedł do rywala rozgrywając piłkę po ziemi, przeciwnik nie bardzo miał pomysł, co z nią zrobić, do rywali wyżej podeszło paru lechitów, w tym Mikael Ishak, który nacisnął na Diequeza. Z trybun było widać faul Hiszpana na Szwedzie, z murawy sędzia odgwizdał faul, aczkolwiek Ishaka na Dieguezie. Po obejrzeniu powtórki z wozu VAR arbiter zmienił decyzję pokazując stoperowi Jagiellonii czerwoną kartkę za faul taktyczny. Krótko potem Lech miał rzut wolny, który na gola zamienił Dino Hotić uderzając tym razem inaczej niż 2 tygodnie temu w Mielcu. Tym razem Bośniak uderzył bardziej na siłę, ale na tyle dobrze, że bramkarzowi pozostało tylko wyciągnąć piłkę z siatki. Bramka na 2:0 wynika nie z błędu obrońcy z Białegostoku z naszej gry, która doprowadziła do pomyłki. Pressing powiódł się, Lech Poznań w tym elemencie od początku błyszczał, przy stanie 2:0 realnie było już po meczu, Jagiellonia grająca bez pomysłu nawet w jedenastu nie miała prawa nic zrobić.

KONTROLA I SZUKANIE SZANS

Przerwa w meczu nic nie zmieniła. Jaga ewidentnie poddała się po drugim golu, Lech od 46 minuty grał swoje, na luzie rozgrywał piłkę, kontrolował ten mecz i momentami grał ekonomicznie nie forsując tempa. Na boisku był tylko jeden zespół, który po 45 minutach mógł być pewny wygranej nad zrezygnowaną Jagiellonią, która nie radziła sobie głównie w środkowej strefie. Na szczęście ambicję, by się pokazać mieli wczoraj rezerwowi, Patrik Walemark po wejściu z ławki zrobił 3 fajne akcje, po których umiał oddać 2 strzały, aktywny pod bramką był Filip Jagiełło potrafiąc finalnie strzelić pierwszego gola w niebiesko-białych barwach czy Ali Gholizadeh, który po wejściu z ławki rezerwowych też trafił do siatki. Nawet Filip Szymczak w końcu się przełamał, znowu zdobył bramkę w meczu z Jagiellonią z rzutu karnego strzelając pierwszego gola w lidze od 17 lutego. W sobotni wieczór Lechowi Poznań wychodziło dosłownie wszystko, w grze 11 na 10 każda, nawet prowadzona w wolnym tempie akcja pachniała bramką dla Kolejorza, który wręcz upokorzył Mistrza Polski. Najpierw byliśmy lepsi w pressingu i w zbieraniu piłek w centrum pola, później dominowaliśmy nad Jagą piłkarsko i fizycznie, wczoraj nie było ważnego elementu, w którym białostoczanie byliby lepsi od poznaniaków przewyższających swojego rywala taktycznie, motorycznie, mentalnie oraz jakościowo.

LIDER NAD MISTRZEM

Wynik 5:0 mówi właściwie wszystko, Jagiellonia Białystok nie dojechała na ten mecz, była niespodziewanie słaba, co po spotkaniu dziwiło nawet piłkarzy Lecha Poznań, którzy po przerwie na kadrę spodziewali się mimo wszystko trudniejszej przeszkody. Jaga nie potrafiła przejąć piłki, nie radziła sobie w środku pola, w którym przegrała walkę, a pressing doprowadził do sytuacji, w której najpierw straciła stopera, potem gola na 0:2. Lider Ekstraklasy udowodnił, że nie jest na 1. miejscu z przypadku, a wrześniowa przerwa na kadrę nie poszła na marne. Był to już 6 mecz na 0 z tyłu (5 z rzędu), 5 kolejne spotkanie bez porażki oraz 4 z rzędu zwycięstwo Kolejorza mającego po 8 kolejkach punkt więcej od mistrzowskiego Lecha Poznań z sezonu 2021/2022. Kiedy ostatni raz Lech Poznań był liderem po 3 kolejnych seriach spotkań? Właśnie w mistrzowskich rozgrywkach, którymi powoli, powoli zaczyna pachnieć, choć na tym etapie jesieni oczywiście należy pozostać na ziemi. Mimo wszystko Lech Poznań jest w wysokiej formie dzięki swojej pracy, nie jest liderem z przypadku, piłkarze są w tzw. „gazie”, taktyka obrana przez Nielsa Frederiksena jest w 100% trafiona, a sztab szkoleniowy dobrze analizuje każdego kolejnego rywala. Mimo to, nikt przed takim hitem Ekstraklasy nie spodziewał się aż takiego koncertu w wykonaniu Kolejorza. Można tylko zastanawiać się, czy Lech był wczoraj aż tak dobry? Czy Jagiellonia była aż taka słaba? W statystykach była miazga, xG powyżej 2,00, w strzałach 16/6 do 2/0, 60% posiadania piłki, 87% celnych zagrań i prawie 117 pokonanych kilometrów mówi wszystko.

KROK PO KROKU

Lech Poznań wykonał w sobotę kolejny krok w kierunku odbudowy zaufania kibiców. Latem władze trafiły z trenerem i wczoraj był na to kolejny dowód, więc tym bardziej zarząd powinien teraz się schować, nie organizować otwartych spotkań z kibicami, skoro nie potrafił tego zrobić w maju, w czerwcu czy w lipcu i ich przeprosić. Teraz mógłby już się nie wtrącać, nie wypinać piersi po ordery w połowie jesieni, powinien pozwolić nadal działać Nielsowi Frederiksenowi. To, o czym mówił Duńczyk po meczu, daje nadzieję na owocną przyszłość, o której marzą kibice. Trener nie bredził głupio o fantastycznej piłce czy o tytule Mistrza Polski, który jest daleko, a skupił się na rzeczywistości, mówił o progresie, jaki wciąż trzeba wykonać poprzez pracę i pozostał na ziemi. Twarde stąpanie po gruncie dobrze wróży na przyszłość. Na ten moment na pewno jest fajnie, są emocje bez których nie ma piłki, jest mocny Lech Poznań, jakiego nie było od miesięcy czy jest efektowna piłka, którą ostatni raz jesienią graliśmy w niemal identycznym czasie za Macieja Skorży, gdy we wrześniu 2021 roku Lech Poznań rozbił Wisłę Kraków 5:0. Pomimo takiego samego wyniku z Mistrzem Polski nadal niczego nie wygraliśmy, lecz mając na ławce skupionego na pracy Nielsa Frederiksena nadzieja na sukces w sezonie 2024/2025 jest coraz większa. Kolejny krok? W niedzielę, 22 września, o godzinie 17:30 podejmiemy u siebie Śląska Wrocław, który taktycznie może postawić u nas autobus i zagrać na 0:0. To będzie inny mecz od tego z Jagiellonią Białystok, następny sprawdzian, który z racji gry przy Bułgarskiej trzeba zdać.

„Nigdy nie mogę powiedzieć, że zespół gra perfekcyjnie, nawet dziś znalazłbym rzeczy, jakie dałoby się poprawić. Trzeba to robić, choć niewątpliwie był to bardzo dobry mecz. Możemy się cieszyć tym zwycięstwem przez 2 dni, ale później będziemy dalej pracować, by wciąż się poprawiać. Nie popadam w zachwyt, w stanie euforycznym można stracić czujność. Z pewnością cieszy mnie w końcu druga połowa, bo ostatnie w naszym wykonaniu najczęściej były g*wniane.”

„Jesteśmy po 8 meczach, nie zagraliśmy z każdym rywalem, więc ciężko powiedzieć, czy gramy najlepiej w lidze, w której jest wielu dobrych rywali. Na pewno mamy za sobą dobry start. Jeśli będziemy to kontynuować, nadal ciężko pracować i się rozwijać, to pewnie ciężko będzie nas złapać.”

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Pięć szybkich wniosków: Lech – Jagiellonia 5:0 first appeared on KKSLECH.com.