Pomóżmy strażakom ochotnikom. Pożar zabrał im wszystko...
0
Z płonącego budynku wybiegali tak, jak stali. Stracili dorobek całego życia - dom, ubrania, dokumenty... Nie było czasu na ratowanie czegokolwiek. Cud sprawił, że zdołali ocalić siebie! Uciekali przez okno, w ostatniej chwili. Kazimierz (53 l.) i Grzegorz (23 l.) Moryto - strażacy ochotnicy z Gniazdowa koło Nowego Dworu Gdańskiego i ich rodziny próbują żyć od nowa. Teraz Ich najważniejszy cel to odbudowa domu. Ośmioosobowa rodzina nie ma się gdzie podziać. Mieszkają kątem u znajomych i rodziny.