Magistracki wirus z Zabrza przeniknął do Gliwic
Powoli kończy się w naszym kraju „piłkarski wielki post”. Już w przyszłym tygodniu rusza - tak wyczekiwana, choć przecież skażona idiotycznym regulaminem - „nasza liga kochana”. Okres bezruchu na krajowych boiskach wypełniały nam doniesienia z klubowych kuluarów, w których - niestety... - też niewiele się działo.