Od czterech lat zastanawiam się, dlaczego akta sprawy Amber Gold przez trzy miesiące leżały w moim wydziale w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku - mówiła prok. Małgorzata Syguła. Dodała, że jej podwładna Hanna Borkowska tłumaczyła, że po prostu "zapomniała" o tych aktach.