ru24.pro
World News in Polish
Октябрь
2025
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Jednostronnie, z premedytacją

0

W dniu, w którym piszę te słowa, po raz kolejny przyznawana jest Nagroda im. Beaty Pawlak, polskiej reporterki, która zginęła w zamachu bombowym na Bali w październiku 2002 r. To nagroda za najlepsze polskie teksty traktujące o „o innych religiach, kulturach i cywilizacjach”. Wśród laureatek i laureatów przyznawanej od 2003 r. nagrody (wykonanie testamentu Beaty Pawlak) są m.in.: Piotr Kłodkowski, Artur Domosławski, Joanna Bator, Mariusz Szczygieł, Wojciech Górecki, Jarosław Mikołajewski, Ewa Wanat, Jagoda Grondecka, Konstanty Gebert i Anna Goc. Lista nominowanych do nagrody jest imponująca – podtrzymuje przekonanie, że w dobie hegemonii cyfrowego przekazu niezastępowalny jest ludzki, osobisty trud dociekania i opisywania tego, co odległe, nieznane, obce, stygmatyzowane i przemilczane.

W tym roku nominowane były następujące książki: Mateusza Mazziniego „Włochy prawdziwe. Podróż śladami mafii, migracji i kryzysów”, Urszuli Glensk „Pinezka. Historie z granicy polsko-białoruskiej”, Pawła Paradowskiego „Cierpliwy pies”, Marty Abramowicz „Irlandia wstaje z kolan” oraz Tomasza Szerszenia „Być gościem w katastrofie”. I to właśnie Szerszeń został tegorocznym laureatem.

To jedno z tych skromnych, ale jakże nobilitujących wyróżnień. Powiedzieć, że w dzisiejszym potwornym czasie brakuje głosu Beaty, to nic nie powiedzieć. Gdyby przeżyła własną śmierć, jej przekaz, jej wrażliwość i rzeczywista otwartość byłyby czymś wyrazistym, kompetentnym i empatycznym.

W pewnym skeczu grupy Monty Pythona przedstawiono telewizyjny program publicystyczny na temat „Czy jest życie po śmierci?”, w którym na fotelach gości ułożono grupę martwych osób, co nie zrażało prowadzącego do zadawania pytań, bo kto lepiej wie coś o życiu pośmiertnym? Gdyby Beata Pawlak miała możliwość opisania zamachu, w którym zginęła, dociekałaby uczciwie, co stało za motywacjami sprawców ataku. Taka była.

Nagroda taka jak ta staje się bardzo dobrym pretekstem do zadawania pytań o rolę i znaczenie dziennikarskiej, reporterskiej roboty, o jej standardy, założenia, ograniczenia, o – mówiąc najkrócej – „wiarygodność” tych przekazów. Ku mojemu osobistemu zdumieniu wciąż bardzo żywotne jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Jednostronnie, z premedytacją pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.