Postanowili pojeździć autem po zamarzniętym jeziorze. Teraz musi zostać tu aż do wiosny
0
Właściciela ciemnego audi poniosła ułańska fantazja. Niedzielnego popołudnia 23 lutego postanowił zamienić swoje auto w poduszkowiec albo amfibię i wjechał na zamarznięte jezioro Śniardwy (woj. warmińsko-mazurskie). Na początku jeździł wzdłuż trzcin, ale potem ruszył dalej, w głąb akwenu. I szczęście go opuściło. Około 900 m od brzegu lód załamał się i auto zaczęło tonąć.