"Nikogo nie skrzywdziłam, niczego nie ukradłam. Mam się tłumaczyć przed sądem, dlaczego pomogłam ludziom"
— Dla nas kryzys humanitarny nie był tylko obrazkiem. Idąc na spacer, spotykaliśmy ludzi, którzy padali przed nami na kolana, błagając o wodę — mówi Ewa Moroz-Keczyńska, jedna z piątki aktywistów, którzy stanęli przed sądem w Hajnówce za pomoc uchodźcom.