Polacy zatarasowali granicę, korek na 20 km. Małysz czekał. Teraz żal na to patrzeć
Harrachov to jedno z tych miejsc, do których obchodzący dzisiaj 47. urodziny Adam Małysz wraca wspomnieniami najchętniej. To tam po raz pierwszy zobaczył skalę rodzącej się gwałtownie "Małyszomanii". W styczniu 2001 roku, tydzień po spektakularnym triumfie w Turnieju Czterech Skoczni, ściągnął do czeskiej miejscowości kilkadziesiąt tysięcy polskich kibiców. I przy ich dopingu szybował poza granicę 200 m, ustanawiając swój życiowy rekord. Tymczasem od 10 lat legendarny obiekt niszczeje i z każdym rokiem coraz bardziej przypomina ruinę.