Paulina pracowała w klubie go-go. "Tancerka rozbiera się za szampana powyżej dwóch tysięcy"
– Nigdy nie zapomnę mężczyzny, który przyszedł tuż po pogrzebie żony. I to było takie druzgocące, że akurat klub go-go wybrał na swoją chwilę żałoby – mówi autorka książki "Dziewczyna ze stripa".