Trudno nie uronić łzy. Klasycznie opowiedziana historia legendy kina
Christopher Reeve udowodnił, że do tego, by być bohaterem nie trzeba wcale mieć efektownego niebieskiego kombinezonu, czerwonej peleryny i ponadnaturalnych mocy. Świat można też ratować w mniej spektakularny sposób. Amerykański aktor nigdy tak naprawdę nie wyszedł z roli. Supermanem pozostał do końca życia. Także wtedy gdy przykuty był do łóżka, a podłączony respirator pozwalał mu w ogóle oddychać.