ru24.pro
World News in Polish
Октябрь
2024
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Oko na grę: Joel Pereira

0

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Joel Pereira jest w tym sezonie jednym z liderów Lecha Poznań, który był pewniakiem do gry od początku w meczu z Cracovią. Kolejny występ Portugalczyka od początku był dobrą okazją, aby pierwszy raz od 16 marca bliżej przyjrzeć się temu zawodnikowi w ramach cyklu „Oko na grę”.

OPIS GRY:

Joel Pereira od początku meczu w Krakowie nie miał łatwo. Cracovia podobnie jak nasi poprzedni rywale – atakowała głównie swoją lewą stroną uważając prawego obrońcę Lecha Poznań za słaby punkt. Portugalczyk w taktyce Kolejorza często gra bowiem wysoko, pełni tak naprawdę rolę prawego pomocnika, na dodatek nigdy nie był orłem w defensywie. Już w 16 minucie Pereira popełnił ostry faul na rywalu, po którym Cracovia domagała się nawet czerwonej kartki dla naszego obrońcy, ale ten wcześniej trafił w piłkę. Po minucie Portugalczyk leżał na boisku pierwszy raz, w 19 minucie znowu ucierpiał i jeszcze wcześniej został łatwo ograny przez przeciwnika.

W 32 minucie było jeszcze gorzej. Po crossowym zagraniu do Olafssona nasz prawy obrońca fatalnie się ustawił, nie kontrolował przerzutu piłki, futbolówka przeleciała nad jego głową co chyba zaskoczyło Islandczyka, który nawet nie próbował dostawić nogi. Gdyby to zrobił i trafił w światło bramki, to Bartosz Mrozek po uderzeniu z tak bliskiej odległości nie miałby żadnych szans na skuteczną interwencję. W kolejnych minutach nie było lepiej, Joel Pereira był często osaczany przez rywali stosujących pressing, tak naprawdę po pierwszej połowie nadawał się do zmiany, lecz na ławce nie było dla niego wartościowego zmiennika. W pierwszych 45 minutach nasz piłkarz był po prostu niechlujny, Cracovia grała na niego, przez co Pereira musiał cały czas walczyć i uważać na to, gdzie zagrywa piłki. Dobrą interwencją wykazał się raz, w samej końcówce pierwszej części odsłony, kiedy interwencją w stylu kung-fu wybił piłkę dośrodkowaną ze strony, na której bronił Michał Gurgul (wcześniej futbolówka przeleciała nad głową Antonio Milicia).


Druga połowa rozpoczęła się od w końcu dobrego podania Joela. Prawy obrońca zagrał płasko na prawą stronę pola karnego do Mikaela Ishaka, podanie ominęło stoperów Cracovii, trafiło do Szweda, który miał szansę zdobyć gola z ostrego kąta. Kolejne minuty to już koncert na boisku naszej drużyny, która w ciągu 4 minut zdobyła 2 gole i ustawiła sobie to spotkanie, choć jeszcze przed bramką na 1:0 obserwowany piłkarz znowu ucierpiał leżąc przez moment pod bramką Bartosza Mrozka. Od stanu 2:0 prawy obrońca Lecha Poznań nie był już tak widoczny, ponieważ Kolejorz kontrolował grę, wszyscy grali spokojnie, gospodarze też rzadko atakowali, przez co Joel Pereira nie miał już tylu problemów, co wcześniej w pierwszych 45 minutach, kiedy był mocno eksploatowany.

Finalnie Joel Pereira dotrwał do ostatniej minuty, przebiegł przy Kałuży dystans 10,94 km, wykonał 51 podań (40 celnych), oddał jeden strzał (był zablokowany), sam zablokował jedno uderzenie, raz faulował, raz sam był faulowany, wdał się w jeden drybling, raz dośrodkował piłkę w pole karne, zaliczył dwa odbiory i aż 14 razy stracił piłkę. W pojedynkach 1 na 1 też szału nie było (3 wygrane starcia na 7 stoczonych). Statystyki dobrze pokazują, jak wczoraj zagrał Joel Pereira, nie był to spektakularny występ, Portugalczyk zapamięta ten mecz tylko z racji wygranej na trudnym terenie. W sobotni wieczór 28-latek był w przeciętnej dyspozycji, przez co mamy problem z jego oceną. Z jednej strony Lech Poznań zwyciężył na trudnym terenie i w meczu na szczycie, z drugiej sam zawodnik grą nie zachwycił mając ewidentny dołek. Mimo wszystko nie ma powodów do obaw, kwestią czasu jest to, kiedy znowu zobaczymy efektywnego i efektownego Pereirę. Na razie dostaje on trójkę z mocnym plusem.

OCENA GRY: 3

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)