Sanchez: Chemia dopiero się tworzy
Pod ręką Enzo Marescy Robert Sanchez na nowo wrócił do bramki Chelsea jako numer jeden -pozycję, którą w poprzednim sezonie zajmował Djorde Petrović. Bramkarz uważa, że imponujące zwycięstwo nad Wolverhampton (6:2) może dać drużynie dobrą trampolinę na początek sezonu.
Jesteśmy razem od dwóch miesięcy i staramy się poprawić grę czy bez piłki czy z piłką. W tym spotkaniu pokazaliśmy, jak szybkie są nasze postępy - musimy to traktować jako punkt wyjścia. Sam początek meczu nie był łatwy, traciliśmy piłki ale dobrze się broniliśmy mimo straconych goli, za to sposób, w jaki graliśmy w drugiej połowie, był niesamowity. Ta chemia między nami dopiero się buduje, im więcej meczów i sesji treningowych rozegramy, tym lepiej będziemy grać.
Sam bramkarz miał swój wkład w gola Palmera Cole'a dzięki dokładnemu długiem podaniu piłki szarżującemu Jacksonowi, który z kolei posłał ją Anglikowi.
Ćwiczyliśmy to. Wolves ustawili się dość wysoko, więc mieliśmy okazję do tego, by umieścił piłkę za ich plecami - udało się dzięki rajdowi Nicolasa. Tak, chcemy budować akcje od tyłu, a ja czuję się w tym komfortowo. Enzo Maresca właśnie tego wymaga od swoich goalkeeperów więc obydwaj jesteśmy zadowoleni.