Czterech w jednej setnej sekundy, w tym mistrz z Tokio. A obok niego był Polak
Mieliśmy prawo wierzyć, że przynamniej jeden z trzech reprezentantów Polski wywalczy miejsce w półfinale zmagań na 110 m przez płotki. Największe nadzieje związane były z Jakubem Szymańskim, będącym w świetnej formie, ale współrekordzista Polski popełnił błąd w połowie dystansu, a później - jak przyznał - go odcięło. I musi walczyć w repasażach, podobnie jak Krzysztof Kiljan. Pozostał jeszcze Damian Czykier, ale on... pobiegł najgorzej, koszmarnie.