Marek zwany podwójnym
Do lasu (odc. 1)
Głupi Eryś może i nie był taki z urodzenia, tylko za dużo się uczył. Pierwszy w klasie umiał czytać, ale się nie przyznawał, żeby nie drażnić innych, którym składanie liter szło opornie. Z rachunkami było gorzej, bo jak litery składały się w słowa, te w zdania, a zdania w opowieści, tak od cyferek myśli mu uciekały. Ile by wzorów nie wykuł na blachę, i tak potykał się w prostych działaniach, bo Eryś łatwo i chętnie się rozpraszał; mógł bezbłędnie rozwiązać równanie z dwiema niewiadomymi prawie do samego końca, by ostatecznie pomylić znak mnożenia z plusem. Chwile nieuwagi podczas lektury nie wypaczały treści, między słowami kryły się miejsca dla rozkojarzeń, zaczytany Eryś po wielekroć wysnuwał własne wątki poboczne, aby potem bezkarnie wrócić do tekstu, tymczasem matematyka wymagała bezbłędności i skupienia. Mogło to być rodzinne, bo ile by się jego ojciec nie narachował, zawsze mu brakowało pieniędzy po wypłacie, i przecież nie dlatego, żeby przepijał w drodze do domu. Ojciec Erysia, Karol, zwany Suchym, od kiedy pamiętano, zawsze się wymawiał od wypitki, kielicha nie tknął, „Mało nie lubię, a dużo nie mogę”, mówił, więc musiał kiedyś pić, lecz dawno i na osobności, bo najstarsi górale, ci o trzeźwej pamięci, mieli Karola za upartego abstynenta. Brakowało pieniędzy, bo Karol za dużo pracował – tak to już się na tym świecie porobiło, że jedni harują za psi grosz, a innym manna spada z nieba, Suchy Karol za późno dostrzegł w tym regułę. Od dziecka miał smykałkę do drewna, z byle patyka umiał wydłubać duszę, z wiekiem rozwinął talent tak, że mógłby założyć własną stolarnię, ale jak się już raz za młodu zatrudnił w zakładzie, pozostał mu wierny. Uczciwie i cierpliwie robił z drzwi, krzeseł i innych mebli dzieła sztuki, za które całą chwałę zbierał właściciel, firmujący swoim nazwiskiem wszelkie wyroby – Karol pracował sumiennie, więc nie miał czasu dorabiać na boku.
Na czas wakacji zamiast felietonów autor przygotował nowelę w odcinkach. W tym numerze premiera pierwszego.
Post Marek zwany podwójnym pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.