ru24.pro
World News
Февраль
2025
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
22
23
24
25
26
27
28

Top 10 (13-19.02)

0

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: Zbychu do newsa: Śmietnik Kibica

„Oj tak, przydałby się drugi napastnik na poziomie Ishaka. Zwłaszcza, że kapitan to nie tylko napastnik, biega po całym boisku (a czasem nawet za bardzo do przodu i wtedy łapią go na spalonego) i po godzinie grania przydałby się wypoczęty napastnik. Albo też ktoś do grania w dwójce napastników – jakby parę lat temu dobrze pomyślano, to takim mógł być Marchwiński. Ani Frederiksen nie jest trenerem idealnym, ani beznadziejnym. Popełnia błędy i są one widoczne. Zupełnie nie rozumiem przywiązania do Fiabemy, przecież Frida nie jest jego córką. Nie rozumiem niektórych zmian, trzymania Hakansa zamiast Walemarka, wyboru zdejmowanych zawodników po czerwonej itd. Hotić to w ogóle zniknął z pola widzenia, a przecież i głową potrafił zagrać, i strzelić z wolnego. Wydaje mi się, że będzie to pierwszy chętny do odejścia, czemu się nie będę dziwił. Z drugiej strony – Frederiksen był chyba jedyną osobą w klubie, która domagała się transferów zimą. Bez tego bylibyśmy już głębiej w tym, w co zaczynamy wchodzić. Nie wie, co się dzieje. Jeśli przyjąć to za prawdę, to inaczej (znowu) wszystko wygląda na treningach, a inaczej podczas meczu. Czyli albo źle prowadzone zajęcia, albo piłkarzom coś się nie podoba, albo trener źle zespół ustawia potem taktycznie, albo wszystkiego po trochu, albo … (kto ma inną opinię niech dorzuci). Być może zderzył się z mentalnością polskiej ligi. Frederiksen mówił, że w drugiej rundzie będzie mądrzejszy, już się ligi trochę nauczy. No, ale ta druga runda jest dużo gorsza od pierwszej.

Wniosek może nie po tym meczu, ale bardziej ogólny: w Lechu brak powtarzalności. A w zasadzie nie, jest powtarzalność, ale nie taka, o jaką chodzi. Ledwo wygramy kilka meczów, ledwo małe sukces, to zaczyna się ogłoszenie triumfów. Zaczynając od zarządu – choćby od ostatniego wywiadu Klimczaka. Ledwie wygrali mecz z Widzewem i: „„Mam nadzieję, że uodporniliśmy się na kryzysy. Musimy o tym rozmawiać z kibicami czy z mediami.”. To co, jakiś wywiadzik teraz? Wyjdą do mediów, coś na stronie oficjalnej od PR lub KK? I tak to wygląda od lat („Mnie się wydaje, że teraz to my odjechaliśmy Legii i powstaje pytanie, jak bardzo jej odjedziemy”). A w konsekwencji chyba udziela się trenerom i zawodnikom, od góry do dołu w klubie wydaje się, że jak zatrybiło, to już będzie zawsze trybiło i mamy samograja (Djurdjevic po meczu z Górnikiem Zabrze: „nie możemy wygrać tego meczu spacerując. Musimy zacząć grać od pierwszej do ostatniej minuty.”; Bjelica po meczu w finale PP: „… nie byliśmy skoncentrowani przed bramką.”; Ishak o meczu w Trnawie: ” najbardziej zaskoczyła mnie arogancja z jaką podeszliśmy do tej rywalizacji”). Wygrana bitwa, a zachowanie jakby już cała wojna była wygrana. Natomiast brak takiej powtarzalności, jaka się nam marzy i jaka chyba powinna być podstawą w klubie sportowym. Zostaliśmy mistrzem? OK, staramy się likwidować słabe strony i idzeimy po następnego majstra. Wygrywamy 2 mecze? OK, w trzecim ciśniemy od początku i znowu wygrywamy. Mamy 3 punkty przewagi? OK, chcemy mieć 6. A tu jest: „Lech Poznań nigdy nie będzie średniakiem, ale też nie zawsze będzie mistrzem” (PR), „Ostatni sezon był nieudany pod względem sportowym, ale możemy pochwalić się dobrym wynikiem, jeśli chodzi o ticketing, handel, sponsoring i dzień meczowy.” (KK). Brak ciągłego, konsekwentnego dążenia do KOLEJNEGO celu. Światełko w tunelu: „Brakuje nam powtarzalności i to musi się zmienić.” (KK). Kto chce, niech wierzy, ale to raczej nalepiony znak fosforyzujacy, a nie prawdziwe światło. Takie teksty „pod publiczkę” moim zdaniem. A tej zimy, zdaje się, udzieliła się opinia, że my już mamy mistrza na wyciągnięcie ręki, a puchary już są pewne, runda sama się dogra. Tylko że ta trzecia pozycja to znacznie dłuższa droga do pucharów, po drodze gdzieś tam nie będziemy rozstawieni, co spowoduje, że góra znowu będzie niechętna do inwestowania w transfery, bo mogą się nie zwrócić. Ech… W sumie o tym zarządzaniu kryzysem to my piszemy od lat.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pyry z gzikiem: Pierwszy taki kryzys

„Lech jest słaby, gdy jego liderzy nie są w formie. I w tym wypadku nie jest inaczej. Ostatnie mecze w wykonaniu Murawskiego, Pereiry, Sousy, Kozubala, Douglasa czy Milicia były zwyczajnie tragiczne. W tym momencie nie mieliśmy czasu by doprowadzać choćby Pereiry do formy meczami. Nie w tak kluczowym momencie, gdy na szali było wypracowanie sobie solidnej przewagi punktowej w tabeli. Dzisiaj mogliśmy mieć przewagę w tabeli niczym mróz na dworze. Tu wielki kamyczek do ogródka trenera. To zwyczajnie nie wypaliło. A roszady w składzie na Raków były jeszcze gorzej przeprowadzone. Czy ktokolwiek z nas wymyśliłby Pereirę na lewej stronie? To przecież było kuriozum. Nawet w obliczu słabej gry Gurgula. Akurat tę pozycję także trzeba było wzmocnić transferami. Pozyskać kogoś o zupełnie innej specyfice. W tym momencie na skład zdecydowanie zasłużył Carstensen. Dla mnie to wszechstronny obrońca grający bardzo nowocześnie. Umie znaleźć się w polu karnym. Jest dynamiczny i robi różnice na tle rywala. Aktualnie po wrzutkach Joela z najlepszych sezonów nie pozostało już nic. Pamiętam tylko słabe podania w poprzek i kiepską motorykę. Tak samo Islandczyk wyglądał zdecydowanie lepiej niż Murawski. Szuka nieszablonowych podań otwierających grę. Chcąc grać ofensywnie nie wystarczy przecinak-pracuś. Szczególnie gdy jest bez formy. Murawski w Topie potrafił ukrywać swoje mankamenty. Frederiksen ma swoich żołnierzy. To nie pierwszy i nie ostatni trener którego zgubiło przywiązanie do nazwisk. Często mówi się o kręgosłupie Lecha. Ale ten niestety zawodzi. Widać, że Ishak i Mrozek trzymają stabilną formę. Ale cała reszta ma mniejsze lub większe urazy. Po takim jednym czy dwóch wypadnięciach to już nie są Ci sami piłkarze w gazie. Ja osobiście po zachwytach w meczu z Widzewem znowu poza szybkością nie widzę nic w Hakansie. Osobiście na ten moment powróciłbym do wersji z Walemarkiem na lewym skrzydle i Gholizadehem na prawym. Nawet w słabszych momentach to są piłkarze, którzy dają jakość i wnoszą coś do gry Kolejorza. Pokazują się do piłki, a nie oczekują rozegrania od innych. Po to mamy aktualnie wzmocnioną ławkę by rotować. Nie jest ona tylko, żeby mieć kogo wpuścić na doliczony czas gry. Ale trzeba założyć słabszą formę któregoś z graczy, być może dać mu się wyrównać w drugiej drużynie. Chyba wszystkim nam szkoda tych zawalonych punktów. Ta drużyna umie lepiej punktować co już pokazała. Tymczasem presja będzie tylko większa, meczy coraz mniej a rywale naciskają. Czas pokaże jak Duńczyk wybrnie z tego kryzysu i czy będzie umiał zestawić porządnie skład na najbliższy mecz. Osobiście chciałbym nie zobaczyć Pereiry i Murawskiego w ten weekend. Niestety za Kozubala nie mamy nikogo. A to kolejny z puzzli który od dawna nie potrafi odkręcić się, po powołaniu do Reprezentacji wrócił już nie ten sam. Pamiętam Antoniego, który gubił przyjęciem rywala. Brał na siebie cały środek pola. Często grał na klepkę, na pamięć do Sousy. To tam robił się ruch. Widać było jak schodził do obrońców po piłkę. Tego wszystkiego już nie ma. W meczu z Rakowem środek pola olał obrońców, którzy musieli sobie radzić sami z pressingiem. Nie dostarczał także piłek na skrzydła czy do Ishaka. Całość była po prostu jak cień dawnej pomocy.

Na koniec trzeba sobie zadać pytanie o okres przygotowawczy. Czy to tam popełniono błędy, że Lech wygląda jak Lech. W końcu Lech już na zakończenie rundy zwiastował mocny kryzys a mecz z Widzewem tylko przypudrował kłopot. Trener nie widzi już tyle ile na początku sezonu. Ma też może czasem związane ręce. Bo z drugiej strony jak ma cały czas grać Carstensenem gdy ten jest tylko wypożyczony. Po sezonie zostaniemy z zapuszczonym i sfrustrowanym brakiem gry Pereirą? Dodatkowo zostaliśmy zupełnie rozczytani przez ligę i teraz rola w tym trenera by wymyślić plan. A piłkarzy by go solidnie wdrożyć. Często Niels powtarzał o elastyczności Lecha. Wystarczy im rzucić hasło a oni już wiedzą co grać. Tymczasem mecz z Rakowem pokazał, że Ci sami piłkarze całą pierwszą połowę biją głową w mur. Nic nie zmieniono by pomóc drużynie wyjść spod pressingu. Dlaczego tego zabrakło? Na tę i wiele innych pytań Duńczyk odpowiada: Nie wiem. A ja osobiście mogę się tylko domyślać.”

Autor wpisu: Wilczur do newsa: Wypowiedzi trenerów po meczu

„Nie rzadko mam swoiste dejavu czytając komentarze sfrustrowanych kibiców. Za każdym razem duża część szanownego grona tutaj piszącego, krytykuje przede wszystkim trenera nie rzadko przekraczając granicę dobrego smaku. Według mnie takie traktowanie nie należy się nikomu, może z wyjątkiem bezczelnej jednostki jaką był niejaki Pan Rumak. Pamiętajcie proszę, że ryba zawsze psuje się od głowy. To kolejne decyzje tzw zarządu, który nie wyciąga wniosków i dobiera pracowników pod względem charakteru im pasującego są głównym czynnikiem niepowodzeń klubu. A im pasuje aby wszyscy, wzorem korporacji, byli posłuszni, potulni i najlepiej nie posiadali swojego zdania tylko wykonywali polecenia. Później widzimy to na boisku, gdzie ze względu na brak charakteru, drużyna prowadzona przez kolejnego już trenera, gra bez ambicji, woli walki i konkretnego zaangażowania w przypadku gdy „nie idzie”. Z tym, że ten brak ambicji wychodzi z góry, z biura prezesa i jego kumpli piastujących najbardziej istotne w klubie funkcje. Brak konkretnych celów sportowych powoduje, że jedynie kibice tworzą presję na wyniki. A pilkarz wychodzi z założenia, że przecież to nie kibic robi co miesiąc przelew na moje konto. Nawet jak coś nie pójdzie to i tak prezes przyjdzie, poklepie po plecach i zrobi kolejny przelew. Piłkarz stanie pod kotłem bądź trybuną gości na meczu wyjazdowym, zwiesi głowę, uda że jest przejęty i po prysznicu w szatni uśmiechnie się wiedząc że „czy się stoi czy się leży…”. Reasumując, trenerzy, oprócz Mario ja wiem wszystko najlepiej Rumaka, to nie problem klubu Lech Poznań. Zarządzanie grupą ludzi nie jest łatwe i każdy kto miał z tym styczność doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Problemem jest dobór charakterologiczny współpracowników zwłaszcza na istotne funkcje. Broń Boże nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale prezes Rutkowski to taka trochę miękka faja z wysokim ego co jest dobitnie widoczne podczas wywiadów czy różnych jego wypowiedzi. Takie niestety mamy czasy gdzie w dobie skrajnego materializmu rządzą ludzie którzy mają bejmy. A najgorsze jeśli są to ludzie którzy sami ich nie zarobili tylko otrzymali w spadku nie wkładając żadnej pracy ze swojej strony aby je zdobyć. Takim najczęściej brakuje charakteru, no bo jak można go wyrobić mając wszystko podane na tacy od najmłodszych lat. Charakter kształtuje się przede wszystkim przezwyciężając przeciwności losu, których w życiu pana prezesa Rutkowskiego zbyt wielu raczej nie było… Jest takie powiedzenie, że trudne czasy tworzą silnych ludzie, silni ludzie z kolei tworzą łatwe czasy, a łatwe czasy produkują słabe jednostki które zamykają koło wydarzeń. Widać to praktycznie w każdym aspekcie naszego życia, zwłaszcza w ostatnich latach. Więc drodzy kibice być może wszystko musi po prostu „jebnąć” żeby było inaczej. A czy lepiej…? Czas pokaże…
Dobrego weekendu!”

Autor wpisu: mario do newsa: Pierwszy taki kryzys

„To, że mamy kryzys jest oczywiste. Nie pierwszy raz w Lechu i nie ostatni. Ale wiecie, co jest w tym najgorsze?
To że trener nie wie co się dzieje i głośno o tym mówi. Jeśli to dojdzie do zawodników, to ci bardziej kumaci zaczną sobie zadawać jedno podstawowe pytanie: czy leci z nami pilot? Zresztą, nawet jeśli do nich ta informacja nie dotrze, to i tak sami szybko skumają, że sztab nie wie co robić. I wiecie co się wtedy dzieje? Zawodnicy stopniowo tracą wiarę w trenera, który stopniowo traci autorytet. Kiedyś zarządzałem grupą ludzi w handlu. W pewnym momencie obroty zaczęły spadać, a więc i zyski zaczęły spadać, koszty w stosunku do zysków urosły, więc zniknęły premie… Miałem wtedy zebrania z załogą co 2-3 miesiące i w tym czasie wszyscy mi się pytali co się dzieje. A ja wiedziałem, że jak im powiem „nie wiem”, to za chwilę będę mógł zgasić światło. Robiłem więc wszystko, by nie wyczuli, że przestaję panować nad sytuacją. Po ciężkiej pracy, paru nieprzespanych nocach i po paru sraczkach z nerwów udało się sytuację opanować, a później naprawić. Ale moi ludzie nigdy ode mnie nie usłyszeli, że nie wiem co robić. Czasami kłamałem w żywe oczy ale ich nie straciłem. Dzięki temu , gdy trzeba było, to załoga wypruwała sobie żyły i flaki bo ludzie wiedzieli, że panuję nad burdelem i mam plan na wyjście z niego. Dlatego byli w stanie wiele wycierpieć i zrobili wielką robotę i wielka rzecz. Jeśli trener nadal będzie pierdolił, że nie wie co się dzieje, to będzie początek jego końca. A pamiętajmy, że jeśli nie będzie pucharów w tym sezonie, to będziemy w dupie tak ciemnej, jak dupa Murzyna po czarnej kawie w noc listopadową.”

Autor wpisu: tomasz1973 do newsa: Bolesne wykolejenie. Lech Poznań – Raków Częstochowa 0:1

„Gramy beznadziejnie, bez agresji, bez pomysłu, bez zaangażowania. Ktoś powyżej napisał i miał niestety rację, że my mamy kryzys od 5 meczy z przerywnikiem na Widzew. Dwa beznadziejne mecze na Śląsku, tragedia w Gdańsku i teraz bezapelacyjna porażka z papszunami. Ciekawe czy Fred znów powie, że nie wie czemu tak graja, bo jeżeli tak będzie to znaczy, że nie ma co liczyć na majstra! Nie wiedział co zrobi z Resovią, nie wiedział czemu przestaliśmy grać z Motorem, nie wiedział czemu Gdańsk nas zjadł, dzisiaj zapewne nie wiedział jak zmienić obraz gry z Rakowem. Papszun jak i kilku innych trenerów przechytrzyło go zdecydowanie. Problemem jest niestety to, że większosć piłkarzy jest pod formą, coś w tej Turcji zdecydowanie nie pykło. Naszym najlepszym zawodnikiem i to niezależnie czy gramy z kandydatem do tytułu czy z zespołem do spadku jest Mrozek, a to już źle świadczy o całości. A skoro tak to czas zweryfikować nasze marzenia.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Za dużo porażek

„A ja tym razem będę bronić Lecha, bo uważam że w naszym pucharowym sezonie 22/23 radziliśmy sobie z graniem co 3 dni porównywalnie do Jagielloni. Po 21 kolejkach mieliśmy niewiele mniej punktów od Jagi (my mieliśmy 36 a Jaga teraz ma 41). Mieliśmy te 5 pkt mniej przez zawalony początek sezonu, a początek sezonu zawaliliśmy przez to jaki numer wywinął nam Skorża. Przypominam że nowy trener przyszedł na 2 tygodnie przed początkiem sezonu. Z kolei stratę do lidera mieliśmy tak dużą bo Raków punktował najlepiej od czasów najsilniejszej Wisły Cupiała. Warto też pamiętać, że Jaga ma łatwiejszy terminarz bo zaczynała puchary od 2Q a jesienią były aż 3 przerwy reprezentacyjne w trakcie których mogli złapać oddech trenując całym składem bo nie mają tylu reprezentantów. My zaczynaliśmy puchary od 1Q i cały czas naparzaliśmy co 3 dni w gęsto napakowanym terminarzu bo runda musiała skończyć się w listopadzie przez mundial w Katarze. Mieliśmy też tylko 2 przerwy na kadrę w trakcie których nie było tyle pdpoczynku bo połowa składu jeździła na kadry.

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności (start w 1Q i wylosowanie Karabachu, nagłą zmianę trenera, gęsty terminarz z brakiem czasu na odpoczynek, zawieszenie Salamona na 10h przed meczem z Fiorentiną), uważam że Lech dobrze sobie poradził z trudami grania co 3 dni. Jaga ma swoje 5 minut, ale my nie mamy się czego wstydzić. Wspomnienia z rozbicia Austrii Wiedeń, doprowadzenia do 3:3 mimo przegrywania 1:3 z Villarealem i późniejszego 3:0 z Villarrealem, wyeliminowania Bodo i Djurgardens czy otarcia się o cud we Florencji pozostaną z nami na zawsze.”

Autor wpisu: yarek76 do newsa: Pyry z gzikiem: Nie wiem

„Dzisiejsze danie obiadowe zaserwowane jak należy. Osobiście skupię się na 2-3 tematach. W mojej ocenie zespół nie jest w całości źle przygotowany do wiosny, bo póki co Ishak a przede wszystkim Mrozek prezentują się dobrze (Mrozek momentami nawet wybitnie). Biegowo nie wygląda to najgorzej, problem chyba leży przede wszystkim w sferze mentalnej, co do której niestety sztab szkoleniowy nie potrafi dotrzeć i zrobić z tym porządek. Być może trener NF lekko się pogubił ale równie dobrze z jego perspektywy może być tak, że zespół jest przygotowany odpowiednio i coś jeszcze nie zaskoczyło, czego nie może sztab rozkminić. Oczywiście nie bronię trenerów, ale nie jesteśmy w środku klubu ani drużyny. Na pewno słowa NF mogą być lekko niepokojące, ale mimo wszystko chyba nie ma jeszcze powodów do paniki, jedynie do lekkich obaw o najbliższą przyszłość. Zgadzam się z redakcją odnośnie Jagiellonii. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że trener Siemieniec pracuje tam od kwietnia 2023r. Przejął drużynę walczącą o utrzymanie, poukładał wraz z dyrektorem Masłowskim klocki i zdobyli MP. Ta drużyna jest zatem budowana już od kilka rund i widać efekty ich pracy. Latem 2024 roku mieli zadyszkę ale sobie z tym poradzili i dzisiaj są bardzo mocnym ligowcem z szansą na obronę tytułu MP. Sukcesywna praca przynosi im efekty, na które w Lechu musimy chwilę poczekać. Obecny sztab trenerski jest w Poznaniu zaledwie kilka miesięcy. Można powiedzieć, że pierwszym w pełni kontrolowanym okienkiem transferowym jest obecna zima, która wygląda na rozsądnie przeprowadzoną pod kątem piłkarzy przychodzących. Muszą się wszyscy zgrać i za jakiś czas albo wszystko będzie działało jak trzeba, albo po sezonie niezbędne będzie zweryfikowanie pracy NF i jego asystenta. Trzeba dać im trochę czasu, niech pracują z drużyną i wyciągną ich z obecnego kryzysu.”

Autor wpisu: M.Rumak do newsa: Pierwszy taki kryzys

„Czar prysł, a wystarczyło wygrać z Lechią. Nie przesadzałbym też z tym rozczytaniem gry Lecha. Bo to o czym tutaj pisze redakcja, podając przykłady, to podstawy gry w piłkę. Każdy zespół zakładając dobry pressing, eliminuje atuty przeciwnika. Z tym Lech sobie nie radzi już od lat, inne kluby też sobie nie radzą. Trener Lecha nie jest też jakimś wielkim taktykiem, chce grać piłkę prostą, bazując na szybkości, fizyczności i wybieganiu. Tu nie ma czego rozczytywać. Zespół zaczyna tracić wiarę w swoje umiejętności, zaczyna tracić pewność siebie, mental zespołu w ostatnich meczach jest na poziomie bardzo niskim, a z każdym kolejnym meczem gdy punkty są tracone, siada. Gdy popatrzymy podczas meczu na mowę ciała trenera, widzimy rozczarowanie i zdziwienie, oraz brak planu na to aby pomóc zespołowi. Kibice Lecha widzieli już zespół który odjeżdża lidze i zmierza po tytuł. Co ciekawe, kibice innych zespołów byli pewni, że Lechem nie ma co się przejmować, bo i tak prędzej czy później samo własne nogi będzie się przewracał. I nastąpiło to dokładnie w momencie gdy powinno być najłatwiej, cały Lech za rządów Rutka młodego. Recepta na to aby ukoić ból, jest wygranie najbliższego meczu, a potem kolejnego. Bo to, że dziennikarze chwalą, trenerzy przeciwników chwalą po meczach w których Lech punkty traci, to zwykła pułapka, aby utrzymać zespół Lecha w przekonaniu, że są najlepsi. A to pierwszy krok do upadku. Jaki plan naprawczy ma trener? Nie mam pojęcia, bo on sam nie wie co się dzieje. Zawodnicy gasną z meczu na mecz. W tym wszystkim jest jeden plus, w końcu mamy bramkarza, tylko zespół razem z trenerem nam się rozpada.”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Raków 0:1

„1. Po pierwsze nie wpadajmy w skrajności!
Po Widzewie Lech był super i był już prawie mistrzem. Po Lechii piłkarze byli zmieszani z błotem ( choć tu im się należało).
Teraz część już chce zwalniać Frederiksena. A podobno taki dobry trener.
Spokojnie. Wiem, jesteśmy wkurzeni.
Ale trzeba to jakoś wypośrodkować.
Ani dotąd Lech nie był taki mocny, ani teraz nie stał się nagle słaby. Przegraliśmy to fakt, ale gramy dalej, do końca sezonu daleko.
2. Raków był lepszy pod każdym względem. Zagrał tak jak w swoim mistrzowskim sezonie. Nasi zagrali na tyle jak było ich stać. Nie wystarczyło. Trudno,zdarza się ,gramy dalej.
Pretensje mam do nich za mecz w Gdańsku, tam zawalili całkowicie.
3. Kolejorz nie poradził sobie z presingiem Rakowa. Papszun i spółka świetnie rozczytali naszych piłkarzy. Lech grał niedokładnie, przegrywał tzw. drugie piłki.
Od 30 minuty byliśmy zepchnięci do obrony i gol to była kwestia czasu. Dopiero w końcówce udało nam się przycisnąć i stworzyć jakieś sytuacje. To było za mało.
4. Tylko Mrozek nie zawiódł. Wreszcie od jakiegoś czasu doczekaliśmy się dobrego bramkarza. Obrońcy mieli duże problemy z wyprowadzeniem piłki i popełniali błędy.
Walemark i Sousa mieli przebłyski lecz widać, że po urazach nie byli jeszcze w pełni formy. Słabiej zagrali Hakans i Kozubal. Ze zmienników na plus Gholizadeh, dobra zmiana oraz Thordarson.
5. Trzeba coś wymyślić, żeby było lepiej. Od tego są nasi trenerzy. Tylko jedna wygrana w ostatnich pięciu spotkaniach. Po raz piąty w tym sezonie przegrywamy, gdy tracimy bramkę na 0:1. Nadal nasi nie potrafią odmienić losów meczu.
Czas na jakąś reakcję, zmiany w składzie.
Może Gholizadeh od początku? Może Thordarson? No i bez wolnego, do pracy.”

Autor wpisu: Ostu do newsa: Śmietnik Kibica

„Od początku sezonu obserwuję – mniej piszę – zastanawiam się „co zrobić z tym fantem, którego mam na myśli…”
Mniej piszę bo układa mi się w głowie KONSEKWENCJA sekwencji zdarzeń – wiem że śmiesznie brzmi – ale po kolei…
Zastanawiam się od dłuższego czasu skąd wynika brak zaangażowania, brak koncentracji, słabe treningi, podejście trenerów, którzy nie wiedzą WHY, działania skautów, którzy się kompromitują itd…
I doszedłem do wniosku, że to nie MINIMALIZM o który jest oskarżany SSO a raczej zdecydowanie BYLEJAKOŚĆ
Bylejakość w podejściu do treningów
Bylejakość w podejściu do obowiązków
Bylejakość w doborze ludzi
No bo czy można zarzucić SSO że nic nie zrobił by zdobyć Majstra ?
Jak mawiał mój profesor od matematyki – czy ja mówię, że pan nic nie umie ? Pan owszem umie ale niedostatecznie…
Ta cała bylejakość wynika z braku DETERMINACJI…!!!
SSO stara się prowadzić klub w sposób „kulturalny” i otaczać się „kulturalnymi” ludźmi – przykładem choćby ostatni wybór Frederiksena, który NIGDY nie zachowa się jak Papuszyn – czy „danie słowa Rumakowi”
To również dobieranie zawodników pod względem charakterologicznym – w klubie nie ma grajków w stylu Ramosa…
Czy jest DETERMINACJA by zdobyć Majstra…?
Ostatnie słowa exelencji – to tylko sport, raz się wygrywa a raz się przegrywa a zdobycie JEDNEGO pucharu raz na 5 lat wystarczy – to jest wyraz DETERMINACJI ?!
Wyrazem bylejakości jest także dawaniem kilku dni wolnego po „chodzonych” meczach czy brak chęci by cały czas podkręcać śrubę by powoli robić postępy i dochodzić do poziomów będących choć w okolicach poziomów atletycznych w Europie…
BYLEJAKOŚCIĄ jest również przepłacanie lub nieadekwatne płacenie za umiejętności – słynne dawanie kilkukrotnych szans zawodnikom, którzy Zawodzą – zamiast się nich po prostu pozbyć, no ale wtedy ktoś musiałby ponieść KONSEKWENCJE złych wyborów a to oznacza „niekulturalne” podejście to współpracowników…
Klub Kultury i Spokoju…
Jakiś …
Więc brak DETERMINACJI, który jest obecny w całym klubie oznaczać będzie, że raz wygramy, raz przegramy, będziemy JAKOŚ szkolić w akademii i NIGDY NIKOMU się krzywda nie stanie…
I dlatego wyposażony w tę świadomość podchodzę na SPOKOJNOSCI do kolejnych meczy Lecha – możecie mi wierzyć albo nie, gdy moja żona spytała dlaczego znów oglądam Lecha a ona będzie musiała oglądać dobry film na tel. to odpowiedziałem jej, że mimo że wiem, że przegrają to i tak oglądać będę bo właśnie wytrzymuje takie porażki wyposażony w ŚWIADOMOŚĆ konsekwencji i wynikającą z tego SPOKOJNOSC…
I tak będzie do końca sezonu – jakoś to będzie – a jeśli zdobędziemy Majstra to będzie to wynik przypadku a nie CELOWYCH działań….
Kilka lat temu wchodząc na Forum dostrzegałem brak logiki i całkowity brak profesjonalizmu a teraz wiem skąd to się bierze – również dzięki dokładnemu czytaniu Waszych wpisów – i tak jak pisałem to SSO wpływa na Kształt i Kulturę Organizacji a więc albo SSO zmieni swoje myślenie albo SSO sprzedaż klub…
Tertium non datur…”

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Top 10 (13-19.02) first appeared on KKSLECH.com.