Miasto niegdyś kojarzone z kiełbasą i śledziem jest teraz rajem dla miłośników roślinnej żywności. To w pewnym sensie powrót do korzeni. Wszak kuchnia polskiego chłopstwa pełna była warzyw korzeniowych, ziemniaków i innych bulw. Dieta roślinna była po prostu domyślna, a nie ideologiczna.