Pani prezes cieszy się chociaż pojedynczo
BBTS Bielsko-Biała odniósł szóste zwycięstwo z rzędu. Bielszczanie w ramach spotkania 18. kolejki I ligi siatkarzy pokonali BKS Visłę Proline Bydgoszcz. – Udało się narzucić nasz rytm grania. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, bo Visła Bydgoszcz jest bardzo dobrym zespołem, wyżej od nas w tabeli. Na szczęście udało nam się dobrze wejść w to spotkanie i kontynuować aż do wygrania za trzy punkty – podsumował dla BBTS TV kapitan Mateusz Zawalski.
Przed spotkaniem wydawało się, że mecz BBTS-u Bielsko-Biała z BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz będzie zacięty. Bielszczanie jednak potwierdzili, że we własnej hali są mocni. Nie tracili koncentracji i mimo że bydgoszczanie nie odpuszczali, zamknęli mecz w trzech setach. – Spotkanie o dziwo pod naszą bardzo dobrą kontrolą. Pierwsze dwa sety – nasza bardzo dobra gra, taka, że prowadziliśmy nawet dziesięcioma punktami. Udało się narzucić nasz rytm grania. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, bo Visła Bydgoszcz jest bardzo dobrym zespołem, wyżej od nas w tabeli. Na szczęście udało nam się dobrze wejść w to spotkanie i kontynuować aż do wygrania za trzy punkty 3:0 – podsumował mecz dla BBTS TV Mateusz Zawalski.
Od początku spotkania bydgoszczanie ryzykowali w polu zagrywki. Przyniosło im to jednak tylko 2 punkty a aż 19 błędów. – Byliśmy gotowi na to, że chłopaki z Bydgoszczy będą grali dobrze zagrywką. Oni nam też pomogli tym, że zaczęli bardzo agresywnie na zagrywce, natomiast nie mogli się wstrzelić. Popełnili trochę więcej błędów. Myślę, że to zadecydowało o wyniku w pierwszym secie, bo popełnili dużo błędów i to oni nam oddali tego seta. Jeżeli chodzi o przebieg całego meczu, to trzeba przyznać, że później ta zagrywka u nich funkcjonowała i to było widać po naszym przyjęciu, bo mieliśmy ledwo ponad 30% w tym elemencie. Fajne jest to, że dobrze zagraliśmy w ataku, bo rzeczywiście atak był wysoki, na 55% – stwierdził Sergiej Kapelus.
Poprawili konsekwencję
Po gładko wygranym pierwszym secie w kolejnych bielszczanie mieli swoje problemy. W drugiej odsłonie Visła prowadziła już 22:20, ale od tego momentu nie zdobyła punktu. W końcówce trzeciej partii bydgoszczanie odrobili straty, jednak również tym razem ulegli BBTS-owi do 22. – Cieszy nasza gra w końcówkach. Nie poddajemy się do końca seta i nawet przegrywając udało nam się wyciągnąć. To bardzo mnie cieszy, gdyż będzie to bardzo ważne w ciągu całego sezonu. Przyszłe spotkania będą coraz trudniejsze, zwłaszcza w play-off. To jest bardzo fajne, że walczymy do końca, nie poddajemy się. Nawet w końcówkach będąc kilka punktów za rywalami udaje nam się wygrywać sety – przyznał środkowy BBTS-u.
Bielszczanie na początku sezonu nie pokazywali się z najlepszej strony. Popełniali sporo błędów i często oddawali inicjatywę rywalom. Od kilku spotkań nawet jeśli zdarzają im się przestoje, to z meczów wychodzą zwycięsko. – Zagraliśmy po prostu swoją dobrą siatkówkę. Wykonywaliśmy wszystkie założenia przedmeczowe i dobrze nam to wychodziło. Byliśmy bardzo dobrze skupieni od samego początku. Chcieliśmy narzucić swój rytm gry. Grać swoją siatkówkę, nie patrzeć na to, co rywal zrobi. Mieliśmy parę takich spotkań, że to my czekaliśmy na to, jak ten mecz się potoczy. Tu było inaczej i to nas cieszy. To daje nam wygraną za trzy punkty – powiedział Zawalski.
Podwójna radość siatkarzy
Trzy punkty do tabeli to nie była jedyna nagroda, jaką bielszczanie zdobyli w czwartkowym pojedynku. – Wygraliśmy obiecaną kolację od pani prezes. Cieszymy się podwójnie. Nie wiem, czy ona też, ale mam nadzieję, że cieszy się chociaż pojedynczo – stwierdził z uśmiechem kapitan BBTS-u Bielsko-Biała.
Aktualnie drużyna prowadzona przez trenera Kapelusa zajmuje 5. miejsce w tabeli. Po 16 rozegranych spotkaniach ma na swoim koncie 30 punktów. Do trzeciej Visły traci tylko trzy oczka, chociaż bydgoszczanie mają o jeden mecz rozegrany więcej.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł Pani prezes cieszy się chociaż pojedynczo pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.