ru24.pro
World News
Октябрь
2024

PlusLiga: Zweryfikowany Cuprum Stilon Gorzów i wyczekany powrót środkowego

Pierwsze starcie gorzowskiej ekipy z wicemistrzami Polski w tym sezonie okazało się swego rodzaju zderzeniem z rzeczywistością. Do składu wicemistrzów Polski wrócił Mateusz Bieniek, który wystąpił w wyjściowym składzie.

Z ZIMNĄ KRWIĄ

Gorzowianie zostali dość dokładnie zweryfikowani w pierwszej partii. Problemy ze skończeniem ataku przełożyły się na stratę 1:4. W polu serwisowym szybko znalazł się też Mateusz Bieniek, który utrudnił rywalom wyprowadzenie dokładnej akcji. Jego regularna zagrywka doprowadziła do zwiększenia przewagi – 9:3. Przyjezdni byli bezradni w ofensywie, jedynie Kamil Kwasowski znajdował skuteczne rozwiązania ale on sam jeden niewiele był w stanie zmienić. Na półmetku było sześć „oczek” różnicy po zepsutej zagrywce Marcina Kanii. Wejścia na dziewiąty metr jeszcze bardziej pogrążyły gorzowian. Siatkarze Stilonu popełnili aż sześć błędów – tyle samo co prawda mieli na koncie gospodarze, ale oni dla wyrównania zdobyli też cztery asy. Pojedyncze akcje wychodziły podopiecznym Andrzeja Kowala, ale zespół z Zawiercia do samego końca grał spokojnie punkt za punkt. Kropkę nad „i” postawił Patryk Łaba.

BŁĘDY WŁASNE

Również w drugiej odsłonie dominowali zawiercianie. Dobrą dyspozycję prezentował Łaba, a w polu serwisowym szalał Karol Butryn i Jurajscy Rycerze odskoczyli na 9:4. Sporo musieli się natrudzić gorzowianie, ale poprawę w grze zaliczył Chizoba Neves Atu i udało im się zbliżyć na jedno „oczko”. Brakowało jednak precyzyjnej zagrywki, bo kolejne punkty prezentowali wicemistrzom Polski. Miejscowi odbudowali swoją przewagę – najpierw 16:12, później 18:13. Trener Kowal sięgnął nawet po nominalnego libero, Kamila Dembca, który w meczu wystąpił jako przyjmujący. Na niewiele się to jednak zdało przy serwisie Tavaresa. Gospodarze kończyli swoje akcje w pierwszym tempie bez większego wysiłku. Gdy asa dołożył Łaba, było już 23:16. Chwilę później kolejny set padł łupem zawiercian.

CHĘCI NIE WYSTARCZYŁY

Wyrównanego początku można było doświadczyć dopiero w trzecim secie. Ale też nie trwało to długo i znów powodem były błędy własne. Najpierw Kwasowski zepsuł zagrywkę, a później w ataku pomylił się Taht i było 4:2 dla miejscowych. Butrynowi w ataku starał się dorównać Chizoba, ale cały czas ciężko było gorzowianom przełamać wynik. Kluczowym momentem dla gości było szybkie ściągnięcie Tavaresa z zagrywki. Wówczas doszło do remisu 10:10, a chwilę później błąd w ataku Wiktora Rajsnera po raz pierwszy prowadzenie objęli gracze Stilonu. Gospodarze wrócili na prowadzenie po kolejnym dobrym epizodzie w polu serwisowym, tym razem w wykonaniu Gladyra. Ekipa z Gorzowa musiała szukać nowych rozwiązań, bo zawiercianie odzyskali koncentrację. Po błędzie Jakuba Strulaka mieli zapas 22:20. Choć walki o każdy punkt gorzowianom nie można było odmówić, to niedokładność zemściła się zamknięciem drogi do ewentualnego przedłużenia meczu. Triumf przypieczętował zagrywką Karol Butryn.

MVP: Karol Butryn

Aluron CMC Warta Zawiercie – Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski 3:0
(25:18, 25:16, 25:21)

Składy zespołów:
Warta: Rusell (8), Gladyr (9), Tavares (3), Bieniek (2), Butryn (14), Łaba (11), Perry (libero) oraz Nowosielski, Rajsner (5)
Cuprum: Seweryn Lipiński (5), Taht (5), Kania (3), Neves (17), Kwasowski (8), Todorović, Granieczny (libero) oraz Lorenc (1), Desmet (1), Stępień, Strulak (1),  Dembiec (libero)

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

Artykuł PlusLiga: Zweryfikowany Cuprum Stilon Gorzów i wyczekany powrót środkowego pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.