"Nieumarli": Twórcy nie uwierzyli w inteligencję widza. Nawet piękna Norweżka tym razem nie pomogła
Nie ma co ukrywać, że horror jest dobrym gatunkiem do tego, by opowiadać o traumach. Nie zawsze na ekranie konieczne są hektolitry rozlanej krwi, a bohaterzy wcale nie muszą zamykać się w domku w środku lasu, by stworzyć u widza poczucie zagrożenia. Można zupełnie inaczej. Mniej spektakularnie, ale często bardziej dojmująco. Za pomocą tego, co siedzi nam w głowie. Tę właśnie drogę obrała norweska reżyserka Thea Hvistendahl w "Nieumarłych" (2024). Efekt jest przyzwoity, choć poprzeczka w przypadku art-house'owych horrorów ustawiona jest...