Faworyt zaskoczony w Radomiu. Rozgrywająca: Spodziewałyśmy się czegoś innego
– Cieszy nas to, że po tak ciężkim meczu i nienajlepszej grze udało nam się zwyciężyć 3:2. Musimy jeszcze sporo spotkań rozegrać, aby odnaleźć się na boisku. Mam nadzieję, że z każdym następnym meczem organizacja naszej gry będzie wyglądała coraz lepiej – powiedziała w PLS TV po wygranej w Radomiu rozgrywająca Developresu Rzeszów, Katarzyna Wenerska.
Pięć setów na początek
Trudną przeprawę na inaugurację sezonu miał Developres Rzeszów, który na wyjeździe męczył się z Moya Radomką Radom. Wprawdzie obejmował prowadzenie 1:0 i 2:1, ale dopiero w tie-breaku wyszarpał zwycięstwo. – Po ostatnich sparingach spodziewałyśmy się czegoś innego. Najbardziej cieszy nas to, że po tak ciężkim meczu i nienajlepszej grze udało nam się zwyciężyć 3:2. Mamy jeszcze sporo pracy. Musimy jeszcze sporo spotkań rozegrać, aby odnaleźć się na boisku. Mam nadzieję, że z każdym następnym meczem organizacja naszej gry będzie wyglądała coraz lepiej – powiedziała rozgrywająca, Katarzyna Wenerska.
Gra obu zespołów mocno falowała, a żaden z nich nie potrafił ustabilizować swojej gry. W tie-breaku obie ekipy miały szansę na zwycięstwo, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. – Pierwszego seta wygrałyśmy dosyć gładko, ale później uciekła nam koncentracja, a razem z nią także punkty. Mocno wierzyłam, że przełamiemy się w czwartym secie. W nim było już 8:17. Nie udało nam się jednak tego seta wygrać. Mimo wszystko dużo można wyciągnąć z takiego spotkania – stwierdziła przyjmująca, Monika Fedusio.
Siatkarskie przeczucie
Gospodynie miały sporo problemów w okresie przygotowawczym, więc nawet jeden punkt zdobyty na inaugurację rozgrywek jest dla nich dobrym wynikiem. – Wiedziałyśmy, że Developres będzie grał w roli faworyta, ale rozmawiałam z naszą libero przed meczem i ona stwierdziła, że czuje, że będzie 5 setów i się sprawdziło – zaznaczyła środkowa Radomki, Kamila Witkowska.
Nie ukrywała ona, że jeden zdobyty punkt w starciu z pretendentem do medalu jest dla podopiecznych Jakuba Głuszaka dobrym prognostykiem na najbliższe starcia. – Jestem dumna z naszego zespołu. Cieszę się, że po przegranym pierwszym secie nie poddałyśmy się i nie spuściłyśmy głów. W sezonie przygotowawczym przegrywałyśmy wszystkie spotkania, a mental nam spadł. Widać jednak, że zespół idzie w dobrą stronę. Mam nadzieję, że będziemy rozkręcać się z meczu na mecz – zakończyła Kamila Witkowska.
Zobacz również
Kapitalny występ. Kapitan dała Radomce punkt
Artykuł Faworyt zaskoczony w Radomiu. Rozgrywająca: Spodziewałyśmy się czegoś innego pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.