Pogrom w meczu Wisły, nie było co zbierać. To jeszcze nie koniec walki w Europie
Nie narzekali na nudę kibice, którzy czwartkowy wieczór spędzili przed telewizorem i postanowili obejrzeć mecz Wisły Kraków w eliminacjach Ligi Europy. W rewanżowym starciu z Rapidem Wiedeń padło aż siedem bramek. Problem jednak w tym, że zaledwie jedną strzelili przedstawiciele „Białej Gwiazdy”. Polski zespół z podkulonym ogonem wraca do ojczyzny, ale nie kończy przygody na Starym Kontynencie. Pierwszoligowcowi pozostała jeszcze rywalizacja o Ligę Konferencji.