ru24.pro
World News
Май
2024

Pyry z gzikiem: Nowy etap

0

Pyry z gzikiem – Luźne, obiektywne i nietypowe podsumowanie Lechowego tygodnia serwowane w poniedziałki podczas pory obiadowej. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.

Poniedziałek, 20 maja 2024, późna pora obiadowa, czas na na ostatnie „Pyry z gzikiem” w tragicznym sezonie 2023/2024. Na początek podziękowania dla wszystkich kibiców, którzy mieli okazję zapoznać się z ostatnim odcinkiem cyklu „Na chłodno”. Wzbudził on bardzo duże zainteresowanie i uznanie w różnych kibicowskich kręgach będąc zauważony w różnych miejscach spotkań kibiców. Tamten tekst podobał się przede wszystkim kibicom, bo był prawdziwy, wyrażał emocje, o jakie chodzi w piłce nożnej, w Lechowym życiu, przedstawił to co czuje teraz wielu z Was, był tekstem w starym stylu sprzed paru lat, w którym nie było już czasu na spokojną merytorykę. Merytoryczne teksty pojawiały się nawet od zeszłorocznych letnich przygotowań, był czas na analizy, wytykanie błędów, opisywanie problemów czy na przedstawianie pomysłów na poprawienie sytuacji. Po przegranym sezonie 12 maja pozostało już tylko kopnąć w kółko wzajemnej adoracji, a to dopiero początek. Długie, nudne, przepełnione bólem lato trwające 2 miesiące da czas na wiele Lechowych przemyśleń i pozwoli na publikowanie podobnych artykułów nawet poza cyklami „Pyry z gzikiem” czy „Na chłodno”. Osoby wymienione w przyszłych artykułach w żaden sposób nie mogą interweniować, nie mogą nawet zgłosić żadnych uwag, ponieważ wcześniej nie kontaktowały się w różnych sprawach, nie informowały co im się podobało, kiedy przekaz był pozytywny, dlatego zamknęły sobie drogę do rozmowy i nie dostaną żadnej odpowiedzi. Warto, by o tym wiedziały nie próbując nawet wyrazić swojego oburzenia. Jeśli ktokolwiek zniesmaczy się za nadchodzące wypunktowanie, to ewidentnie ma coś na sumieniu, ale swoje zdanie będzie musiał zostawić wyłącznie dla siebie.

Przechodząc do meczu z Widzewem. Było to spotkanie bez znaczenia. Nawet gdyby Legia nie wygrała z Wartą, to Lech i tak nie pokonałby Widzewa, gdyż jest po prostu słaby, źle przygotowany taktycznie i ma niespodziewane problemy motoryczne, przez które piłkarze mają kłopot z wytrzymaniem 90 minut. Wczoraj Lech padł po 45 minutach, a chwalenie jego gry w pierwszej połowie jest niesmaczne. Nasz zespół w tej części miał podobne statystyki, jak gospodarze, którzy są przecież ligowym średniakiem, realnie zakończyli sezon już miesiąc temu i mieli na swoim koncie 3 kolejne porażki. Należałoby bardzo mocno obniżyć oczekiwania wobec Lecha Poznań, aby kogokolwiek pochwalić za próby biegania po murawie czy za atakowanie na bramkę rywala. Gra Lecha Poznań w tym meczu była już bez znaczenia, wynik spotkania tak samo, zawodnicy po 12 maja sami nie wierzyli w te puchary rozgrywając wczoraj bezwartościowy sparing, który Widzew potraktował na poważnie zmuszając naszych piłkarzy do intensywnego biegania. Ten sezon zakończył się tydzień temu, nieprzypadkowo zaczęliśmy go podsumować już w ubiegłym tygodniu, kiedy realnie było po sezonie i stało się coś co jeszcze na początku kwietnia ciężko było sobie wyobrazić.

Według wyliczeń Piotra Klimka dnia 6 kwietnia mieliśmy 83,1% szans na europejskie puchary, natomiast Legia Warszawa jedynie 20,4%. Na kolejkę przed końcem sezonu 2023/2024 zespół Kolejorza stracił matematyczne szanse na wymagany awans do eliminacji Ligi Konferencji, Legia po m.in. 3 wygranych w Mielcu, Poznaniu i Grodzisku zapewniła sobie 3. miejsce pucharowe realizując chociaż cel minimum na ten sezon i to mimo gry wiosną w fazie barażowej Ligi Konferencji. Mentalność zdecydowała o końcówce sezonu, pod względem mentalności dzieli nas przepaść. Wyobrażacie sobie sytuację, w której Ekstraklasa SA postanowi niebawem odwrócić terminarz i w przyszłym sezonie dać mecz Legia – Lech zamiast Lech – Legia? Przecież to jest pewna porażka Lecha, który podda się już przed meczem 32. kolejki. Dnia 12 maja mieliśmy jakieś tam szanse na zwycięstwo z racji gry w Poznaniu, przed meczem wyjazdowym o taką stawkę nie mielibyśmy już żadnych szans, ten zespół poddałby się już przed wyjazdem do Warszawy, a przecież za rok Legia nie będzie już tak osłabiona, jak była teraz i być może nigdy nie będzie już taka słaba. Lech Poznań serią 4 meczów bez wygranej ośmieszył się rozpoczynając nowy etap, z którego nie wygrzebiemy się przez wiele, wiele miesięcy.

Przed nami jeden z najnudniejszych i najbardziej bolesnych letnich okresów w ostatnich latach. Lech Poznań zakończy sezon dnia 25 maja, następny rozpocznie najwcześniej 19 lipca. W tym czasie do zespołu dołączą juniorzy wracający z wypożyczenia, będzie kilka transferów, klub będzie „zaciskał pasa” po kilkunastomilionowej stracie związanej z brakiem eliminacji Ligi Konferencji i naciągał kibiców na zakup karnetów. Nie będzie to owocny czas dla kibiców. Od miesięcy w dni poza meczowe przy Bułgarskiej nie dzieje się nic ciekawego, na dodatek przez cztery kolejne nieudane okienka transferowe nowi zawodnicy nie grzeją kibiców tak mocno, jak jeszcze kilka lat temu. Transfery nie okażą się magnesem zwiększającym zainteresowanie kibiców, w tym medialność klubu, która od blisko roku jest na rozczarowującym poziomie. Lech Poznań jesienią medialnie zaczął ustępować nawet liderującemu wtedy Śląskowi Wrocław, od lat znajduje się w medialnym cieniu Legii Warszawa, która tego lata tylko powiększy nad nami przewagę. Kolejorz na co dzień jest klubem nudnym i zamkniętym, w mediach ogólnopolskich mówi się o nim wyłącznie w czasie afer czy podczas kryzysów. Na co dzień wokół Lecha Poznań kręci się tylko kilku lokalnych, najbardziej wytrwałych dziennikarzy, którym jeszcze się chce, najwięcej artykułów można znaleźć tutaj, jednak przez wiele, wiele tygodni lata bez Europy również będzie ich mniej niż rok czy 2 lata temu. Przez działania piłkarzy, trenerów i zarządu straciliśmy na dzień dobry kilkaset letnich tekstów i ok. 1,2 mln odsłon, o czym więcej jest m.in. -> TUTAJ.

Wyobrażacie sobie to lato? Ze strony klubu pojawi się oficjalna informacja o tym, kto wraca z wypożyczenia, kto odchodzi przez kończące się umowy, zostanie potwierdzone pozostanie Bartosza Salamona, Ekstraklasa ogłosi terminarz, będą jakieś transfery, które zaciekawią kibiców wyłącznie w dniu przyjścia danego piłkarza i to byłoby na tyle. Następnie 18-19 czerwca, czyli w dniach publikacji koszyków i losowań europejskich pucharów klub wypuści propagandowe teksty podkreślające sztuczną wielkość czegoś lub kogoś + notkę o 7 minutach Kvekveskiriego podczas meczu na Euro 2024, tu pojawią się artykuły na tematy, których miało nie być i tak to się będzie kręciło. Później zaczną się długie, nudne oraz letnie przygotowania, z Lecha Poznań zaczną wychodzić informacje, jak świetnym trenerem jest Niels Frederiksen, jaki świetny ma kontakt z młodymi piłkarzami oraz jaka doskonała atmosfera panuje podczas zajęć, na których Lech Poznań trenuje najciężej od czasów Adama Nawałki. Na deser zostanie jeszcze zamknięty ostatni sparing, bo przecież rywale Kolejorza od miesięcy nie grają z nami swojej piłki, prawda?

Pisząc o nudnym lecie na wierzch wychodzi jeszcze temat komunikacji na linii klub – kibice. Ta od lat jest uboga i przeznaczona głównie dla kibica w kapciach sprzed telegazety, komunikacja na linii Lech – kibice pachnie papierem Gazety Poznańskiej (przykładowe wydanie o niczym z sierpnia 1994). Z oficjalnych mediów kibic zainteresowany czymś więcej, niż wynikiem meczu niestety nie dowie się niczego ciekawego. Dowie się o rzeczach, o których już słyszał, które już były np. w innych mediach, a czytając na socialach o „lekkim urazie” piłkarza każdy od razu eliminuje w myślach danego zawodnika na miesiąc. Wielu kibicom ciężko uwierzyć w taką komunikację na linii klub – kibice, mamy już maj 2024 roku, a przy Bułgarskiej nadal obracają się w czasach gazet żyjąc latami 90-tymi XX wieku, gdy pisało się trzy newsy na tydzień, w tym jeden z wynikiem meczu i drugi z wypowiedziami piłkarzy typu „trzeba wyciągnąć wnioski” lub „za nami ciężkie spotkanie”. Komunikacja na linii klub – kibice leży od lat, ale dopiero w tym sezonie kibice zaczęli zwracać większą uwagę na pewne sprawy mając coraz więcej zastrzeżeń do działań Kolejorza. Na temat tej „komunikacji” pojawi się wkrótce osobny artykuł, choć już dziś można przyznać się Wam do jednej rzeczy. Nam taka komunikacja akurat bardzo odpowiada i niech wygląda tak dalej przez wiele lat. Mamy oczywiście w tym swój interes, o którym stali czytelnicy dobrze wiedzą. Często są tu prezentowane choćby statystyki stron, widzicie jak to wygląda, kiedy jest dobrze, kiedy jest słabo, znacie treść witryn i dzięki naszej transparentności macie wszystko jasno przedstawione. Od sierpnia 2023 każdy notuje regres, który przez brak pucharów latem jeszcze się pogłębi i minimum do kwietnia przyszłego roku nikt nie zanotuje progresu mogąc zanotować tylko pojedynczy wyskok za sprawą Lechowych wyników na boisku. Teraz po przegranym sezonie 2023/2024 dochodzi jeszcze ogólne znużenie, pogłębiające się zniechęcenie i przede wszystkim zmęczenie kibiców Lechem Poznań. W tym samym Lechu Poznań nie wiedzą, dlaczego na konferencje prasowe przychodzi od 2 do 5 dziennikarzy, czemu loża prasowa świeci pustkami, dlaczego w Poznaniu jest coraz mniej lokalnych mediów i czemu ogólnopolscy dziennikarze mają nas gdzieś, śmieją się z Kolejorza oraz dlaczego omijają Bułgarską? Na ten temat pojawi się wkrótce osobny artykuł, na szczęście ten tekst zostanie zignorowany, pod względem komunikacji nic się w Lechu nie zmieni.

20 maja 2024 to już ten dzień, w którym należy wdrażać pomysły, nad którymi pracowaliśmy od początku kwietnia biorąc pod uwagę katastrofę, jaka wisiała w powietrzu. Lech Poznań długo dawał nadzieje, przepychał mecze z Pogonią, ŁKS-em, długo szanse na puchary przedłużali rywale, w tym ich słabość, lecz w 32. kolejce nadzieje już umarły, coś się skończyło, zaczął się beznadziejny, nudny i bolesny okres czekania na mecz 19 lipca, w którym przecież nie musi progresu. W 1. kolejce Ekstraklasy problemy opisywane poniżej nagle nie znikną, w dodatku po inauguracji sezonu 2024/2025 będzie kolejne czekanie przez 7 dni na mecz pod wodzą Nielsa Frederiksena, który z paroma nowymi zawodnikami, a także młodą, wąską kadrą będzie chciał sklecić zespół, na którym będzie spoczywała ogromna presja na wynik.

Tydzień temu w „Na chłodno” -> TUTAJ był poruszony temat oczekiwań wobec Lecha Poznań. Te od 19 lipca nie będą mniejsze, wręcz przeciwnie, będą jeszcze większe, będą takie same, jak przed jubileuszowym sezonem 2021/2022. W skrócie: Wszyscy kibice muszą myśleć podobnie, a jeśli ktoś nie zrozumiał zeszłotygodniowego przesłania, to jego miejsce jest w IV-lidze na meczu ambitnych, walecznych chłopaków lub w muzeum Lecha Poznań, w którym można sobie powspominać stare czasy lub wrócić myślami do 2000 roku, kiedy zupełnie inny Kolejorz spadał z Ekstraklasy. Teraz przy Bułgarskiej będą chcieli obniżyć wymagania i przez problemy wynikające z nieudolności władz powtórzyć lato 2019 czy sezon 2019/2020, a czegoś takiego nikt z Was nie może zaakceptować. Lech Poznań nie może stać się drugim Zagłębiem Lubin czy nawet Hamburgerem SV. HSV ma za konkurencję kilkanaście klubów, w tym Bayer Leverkusen, Bayern Monachium, Eintracht Frankfurt, Red Bull Lipsk czy Borussię Dortmund, a my mamy za rywali Raków Częstochowa czy Legię Warszawa, która medialnie wciąga nas nosem i jeszcze znowu zakpiła sobie z Lecha Poznań pod względem sportowym. Środkowy palec w tym sezonie pokazał nam nawet Śląsk Wrocław, więc ktoś musiałby mieć nierówno pod sufitem, żeby akceptować obecny stan rzeczy i nie miał podobnych wymagań:

– Brak wsparcia dla działań Piotra Rutkowskiego i Tomasza Rząsy
– Brak zaufania do działu skautingu
– Dystans do oficjalnych komunikatów i informacji wypuszczanych przez klub do ogólnopolskich dziennikarzy z zasięgami
– Kredyt zaufania do Nielsa Frederiksena do pierwszych meczów
– Brak czasu dla trenera (ma czas tylko podczas letniego okresu przygotowawczego)
– Ocena nowych piłkarzy najwcześniej po pół roku
– Wysokie wymagania do piłkarzy, którzy zostaną w Lechu
– Młodzież promowana przez klub traktowana na równi z doświadczonymi zawodnikami
– Wymaganie zwycięstw od początku (ma być powtórka z sezonu 2021/2022)
– Walka o dublet, 1. miejsce w tabeli od pierwszych kolejek
– Trzymanie się zasady – o wszystkim i tak zdecyduje maj 2025
– Minimum jedno trofeum w maju 2025

Sezon 2023/2024 już się skończył, mecz z Koroną Kielce to sparing, z którego zrealizujemy komplet materiałów, bo taka jest nasza rola. Kto ma dbać o Lechową medialność, jak nie KKSLECH.com? To m.in. na naszych barkach spoczywa produkcja Lechowych treści w smutnym, beznadziejnym czasie i nudnym czasie, od Waszych komentarzy też wiele zależy, jesteście bardzo ważnym Lechowym ogniwem, a opinie wygłaszane nawet w „Śmietniku Kibica” są nawozem do produkowania artykułów. Trzeba nadal robić swoje, każdy z Was również powinien zastanowić się co dalej, przemyśleć to, jak był traktowany przez zarząd Lecha Poznań w sezonie 2023/2024 i obliczyć, ile wpakował bejmów w zabawkę Piotra Rutkowskiego, który swoimi dziecinnymi decyzjami doprowadził ludzi do płaczu i zobojętnienia. Przed 6 laty podczas słynnej sytuacji „Mamy ku*wa dosyć” każdy kibic żył Lechem, żył tamtymi wydarzeniami, pisał o nich, dyskutował o Lechowej sytuacji z rodziną czy ze znajomymi. Teraz po 12 maja 2024 grzał kibiców przez jeden, może dwa dni. Dziś zeszłotygodniowe wydarzenia czy mecz z Widzewem już na nikim nie zrobił wrażenia, to samo będzie po spotkaniu z Koroną. Lech Poznań usycha na wszystkich opisywanych polach, zutylizował marzenia kibiców, pozostał tylko ból oraz strach przed kolejnymi upokorzeniami.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

The post Pyry z gzikiem: Nowy etap first appeared on KKSLECH.com.